*ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY, MOGĄ POJAWIC SIĘ BŁENDY, ZA KTÓRE BARDZO PRZEPRASZAM
SELENA GOMEZ
Prawie całą noc nie przymrużyłam oka. Do pierwszej w nocy kłóciłam się z ciotką. Mam wrażenie że całą okolicę obudziłyśmy. Biedni sąsiedzi, ale jednocześnie mają szczęście, bo nie muszą mieszkać z tym potworem pod jednym dachem. Zostają u mnie jeszcze do siódmego stycznia. Bo gdyby była tu dłużej to na pewno wylądowałabym za kratkami. Nie życzę jej śmierci czy coś. Nawet tak nie myślcie. Jesteśmy rodzina, kocham ją na inny sposób, ale jak jeszcze raz będzie starać się w pieprząc moje życie to uduszę ja gołymi rękami. Na szczęście dziś spędzam czas z przyjaciółmi i Sarą, a najgorzej że z Bieberem. Ciotka powiedziała że już go polubiła i powinien jakiś czas spędzić z nią czas, więc mam dwóch wrogów w domu. Nieźle! Też się z tego cieszę. Wujek i babcia nie spędzali z nami czasu. Wyjechali bo pierwszym dniu świąt. Jak to moja kochana babunia zapomniała leków i musiała pojechać do domu. Na szczęście zawsze miała przy sobie kilka tabletek, więc dwa dni przeżyła. Najbardziej się cieszę że została Sara, bo gdyby nie ona zwariowała bym psychicznie. Sara pokłóciła się z Marie i tylko jak ja się kłóci.
Wstałam po jedenastej. Niechętnie wlokłam się z łózka. Dziś kolejny ciężki dzień, ale wieczorem wybieramy się do Miley. Co roku w sylwestra urządza najlepsze imprezy. Otworzyłam drzwi garderoby i jakieś pięć czy nawet więcej minut wgadywałam się w ciuchy. W końcu zdecydowałam się na jasne jeansy, białą bokserkę, bluzę z napisem New York, delikatne szalik i buty emo. Z wybranymi rzeczami udałam się do łazienki. Wzięłam krótki, odświerzający prysznic. Włosy umyłam czekoladowym szamponem, a ciało mleczkiem waniliowym. Po skończonym prysznicu wytarłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki. Usiadłam przed toaletką, żeby zrobić makijaż. Dziś z dziewczynami umówiłam się na zakupy. Spojrzałam na zegarek, była już dwunasta. Na szczęście z dziewczynami umówiłam się z dziewczynami o trzynastej. Zeszłam na dół gdzie wszyscy już byli na dole. Sara jak to Sara z rana kłóciła się z ciotką. Uśmiechnęłam się pocieszająco.
- Hej Sara, co dziś robisz? - Spytałam. Oczy każdego zwróciły cię na mnie. Ciotka i Bieber uśmiechnęli się w ten swój obrzydliwy sposób.
- Nic, ciekawego, aż do wieczora. - Pisnęła uradowana. Marie, bo tak ma na imię ciotka, nie chciała ją puścić.
Mama dała mi na drugie Marie, bo bardzo kocha swoją starszą siostrę, a tata na pierwsze Selena, bo on zawsze chciał tak nazwać córkę.
- No to idziesz zemną na zakupy. - Oznajmiłam blondynce.
- Ok i tak bym nie wytrzymała tu. - Zgodziła się i razem poszłyśmy do kuchni. - Wiesz co moja matka wymyśliła ?
- Co wymyśliła ?
- Żebym zaczęła chodzić z Bieberem.
- Co ?!
- To co powiedziałam.
- Kurwa, ona kiedyś odpuści z tymi kandydatami na twojego partnera? - Powiedziałam oburzona. Zawsze jak ona miała chłopaka Marie odstraszała ich i znajdowała sama dla niej chłopaka. To nigdy się nie spodoba Sarze. U nich w domu to był pierwszy powód do kutni. Mówiłam Sarze żeby się do mnie wprowadziła, ale ona nigdy tego nie chciała.
- Nie wiem tez mnie to wkurwia, ale wytrzymać trzeba.
Po godzinie dwunastej wyruszyłyśmy z domu, w stronę największego Centrum Handlowego w Los Angeles. To piękne miasto. Zwłaszcza nocą, kiedy wszystkie budynki są rozświetlone do dokoła, a ulicę rozświetlają jedynie lampy. Zawsze wieczorem gdy nie mam gość wychodzę na dwór i podziwiam piękną okolicę Beverly Hills.
Przez moje rozmyślanie, nie zorientowałam się że, nawet że jesteśmy na miejscu. Samochód zaparkowałam na wolnym miejscu i razem z moją towarzyszką wysiadłyśmy i ruszyliśmy w stronę Starbuksa, gdzie siedziały moje przyjaciółki. Trochę nie zaniedbałam, ale teraz mamy spędzić czas razem. Gdy znajdowaliśmy się już przy stoliku przywitałam się z każdą po kolei. Usiadłam pomiędzy Demi, a Vanessom.
- Sara siadaj. Nikt cię tu nie ugryzie. - Uśmiechnęła się do niej Miley.
- Ale ja jestem tu nie potrzebna.
- Skarbie siadaj. Nikt tego nie powiedział. - Posłałam jej uśmieszek. - Chciałam żebyś w końcu się wyluzowała się. - Sara posłusznie usiadła i zaczęła gadać ze wszystkimi przy stole.
- Ej Sara, a jak tam twój chłopak? - Zapytała Van. Też tego byłam ciekawa, bo nie mówiła mi co się stało.
- Zerwaliśmy. Zależało mu tylko na jednym, a jak to już dostał to ze mną zerwał .
- Przykro mi. - Powiedziała Lili i przytuliła ją z całej siły.
- Pamiętaj Sara to zwykły chuj i nie jest wart łez, ani smutku na twojej twarzy. Jesteś piękną dziewczyną i znajdziesz w końcu takiego, kto będzie traktował jak księżniczkę.
- Sel to nie jest takie proste.
- Skarbie, a kto mówi że jest. Mam dwóch wrogów, może nawet więcej, ale dwóch największych. Są nimi moi dawni przyjaciele, którzy spotykają się ze sobą publicznie. Życie nie jest proste skarbie. Pamiętaj o tym.
Z dziewczynami chodziliśmy po sklepach już z dobre cztery godziny. Mieliśmy tylko znaleźć coś na imprezę, ale później przerodziło się to wrzał zakupowy. Uwielbiam chodzić na zakupy z najbliższymi. Każda była już strasznie zmęczona. Pożegnałyśmy się ze sobą. Ja i Sara poszłyśmy do mojego samochodu. Zakupy zapakowałyśmy do bagażnika, na szczęście oddzieliłyśmy zakupy. Zamknęłam go i usiadłam na miejscu kierowcy. Odpaliłam samochód i ruszyłam z piskiem opon. Jeszcze nie chciałyśmy wracać do domu, więc udałyśmy się do kina. Na razie nie wiedzieliśmy na jaki film pójdziemy, ale wybierzemy na miejscu. W czasie drogi śpiewałyśmy kilka piosenek, które aktualnie leciały w radiu.
Będąc na miejsc nadal nie wiedziałyśmy na co pójdziemy. Po jakiś pięciu minutach wybrałyśmy że pójdziemy na Uprowadzoną 3. Kupiliśmy bilety, popcorn, żelki i jakieś picie. Udałyśmy się do wyznaczonego pokoju. Zajęłyśmy swoje miejsca i czekałyśmy, aż zacznie się film.
Skończył się po jakiś dwóch godzinach, ale zawsze coś. Była już 19.30, a impreza zaczyna się o 22.30. Nie opłacało się już nigdzie iść. Wyszłyśmy z budynku. Znalezienie mojego samochody nie należy do łatwych. Po dwóch minutach samochód został znaleziony. Wsiadłyśmy do niego i z piskiem opon spod budynku. Pod domem byłyśmy godzinę później. Wysiadłyśmy, wzięłyśmy zakupy i każda z nas udała się do siebie. Sara jeszcze coś gadała do cioci, ale ja pędem udałam się do swojego pokoju. Zakupy położyłam przy garderobie i zaczęłam układać w szafie. Każdy mi mówi, że mam dużo ciuchów i nie wiedzą po co mi dyle, ale przecież to podstawa kobiety. Każda z nas je uwielbia. Na szczęście nie wiedzą gdzie trzymam buty. Po skończonej robocie zadzwoniłam do Harrego.
-Hallo? - Usłyszałam zachrypnięty głos przyjaciela i mimowolnie uśmiech zagościł na mojej twarzy.
- Hej kochanie.
- Sel? - Zapytał trochę speszony. Jak ja go kocham. Znam ich już od dawna. Niall przyjaźni się z Demi i ona nas wszystkich zapoznała z tą cudowną piątką. Jestem jej za to bardzo wdzięczna.-
- Tak głuptasku. - Po drugiej stronie usłyszała śmiech przyjazny dla ucha.
- Po co dzwonisz kochanie? - Zapytał rozbawiony Styles.
- A już nie mogę ? - Zrobiłam smutną minę, ale i tak wiem że on tego nie usłyszy.
- Jasne, że możesz, ale się za niepokoiłem.
- Chce wiedzieć czy ty i chłopaki będziecie na imprezie u Miley?
- Przykro mi, ale nie. Horan urządził imprezę tu. Mała muszę iż kończyć Pa!! - Nie czekając, aż ja się pożegnam rozłączył się. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, aby sprawdzić godzinę. O CHOLERA MAM TYLKO GODZINE! Postanowiłam że najpierw zrobię makijaż, a potem wybiorę ciuchy. Usiadłam przed toaletką. Zrobiłam lekki makijaż. Włosy zostawiłam naturalnie falowane. Teraz najgorsza część CIUCHY! Szukałam odpowiedniego outfitu. Po trzydziestu minutach znalazłam coś odpowiedniego. Wszystko pasowało. Najlepszym plusem tego zestawu jest to że mogę odsłonić moje długie nogi , które ozdabiały fioletowe koturny.
Popsikała się jeszcze ulubionymi perfumami i wzięłam torebkę, do której spakowałam telefon, portfel, kluczki do domu i samochodu, dokumenty, błyszczyk oraz ładowarkę na wszelki wypadek. Wyszłam z pokoju zamykając go na klucz i schowałam go do torebki i zeszła na dół. Ciotki już w domu nie było. Na szczęście umówiła się z dawną przyjaciółką. Weszłam do kuchni. Na blacie stała butelka wody. Wzięłam ją do ręki i ubiłam połowę. Po pięciu minutach zeszła Sara.
- Ślicznie wyglądasz Rosso. - Uśmiechałam się do niej.
- Gomez ja? Lepiej spójrz na siebie. Dla ciebie bym zmieniła orientacje. - Puściła mi oczko, na co się zaśmiałam.
- Hej! - Zawołał Bieber a plecami blondynki. - Saro pięknie wyglądasz.
- Dziękuje. - Powiedziała zawstydzona.
- Ktoś się zawstydził? - Pocałował ją w policzek. - Kto jedzie z kim?
- Sara może jechać z tobą, bo ja jeszcze muszę coś po drodze załatwić. - Powiedziałam. - Mała nie dziękuj. - Puściła Sarze oczko i opuściłam pomieszczenie. - Zamknijcie drzwi, ok?!
- Jasne skarbie! - Usłyszałam głos Sary i wyszłam z mieszkania. Weszłam do samochodu. Kierowałam się pod posesję Cyrus. Na szczęście nie mieszka daleko, bo jedynie trzydzieści minut samochodem. Na szczęście nie było dziś wogule korków, więc mogłam być na czas. Minuty mijały, aż w końcu byłam na miejscu. Wysiadłam z auta. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i czekałam aż mi ktoś otworzy. Po kilku sekundach w dziwach stanęła właścicielka. Przywitałyśmy się całusem w policzek i weszłam do środka.
- Gdzie zgubiłaś Sarę ?
- Pojechała z Bieberem. Za kilka minut powinni być, albo za godzinkę. - Miley jedynie się zaśmiała.
- Więc jak dziś będzie wyglądała impreza?
- Tylko przyjaciele.
Pomogłam dziewczyna przygotowaniu jedzenia. Na stole pojawiło się sporo smakołyków. Alkohol przynieśli chłopcy. Wszystko jest przygotowane, tylko brakuje trójki. Peri tez ma być , bo jest dziewczyną Biebera. Austin tez do nas dołączy. Van i on zaczęli się spotykać. Cieszę się z tego. od razu wiedziałam że wpadli sobie w oko. Chris, Rayan i Cody przyszli z jakimiś dziewczynami. Poznałam je i i są bardzo miłe. Tylko ja, Miley, Demi i Sara nie mamy ty chłopaka. Cieszyłam się z tego że jestem sama. Nie chcę później cierpieć.
Po dwudziestej trzecie przyjechali pozostali. Świetnie się bawiłam. Kiedy nadeszła czas na puszczanie petard wyszłyśmy na dwór. Chłopaki zajęli się nimi. Każdy z nas przywitał nowy rok z uśmiecham na twarzy.
Po trzeciej każdy był już wstawiony.
- Może zagramy w butelkę? - Zapytał Cody.
- Tak! - I zaczęliśmy w to grać. Jakieś dwadzieścia minut nie minęło i zostałam wybrana.
- Uuuu. Sel pytanie czy wyzwanie?
- Cody wyzwanie!
- Hmm... Pocałuj namiętnie Biebera. - Byłam strasznie pijana, więc nie protestowałam. Podeszłam do niego. Usiadłam okrakiem i pocałowałam go. Na początku nie wiedział co jest grane, ale po pięciu sekundach oddał pocałunek. Nasz pocałunek z sekundy na sekundę stawał się coraz namiętniejszy.
- Koniec! - Powiedziała wkurwiona dziewczyna faceta, którego całowałam. Oderwałam się od szatyna i uśmiechnęłam się z satysfakcja do dziewczyny siedzącej obok mnie. Zapewne rano będę żałować tego co zrobiłam, ale dziś nowy rok. Trzeba korzystać z tego że jestem wstawiona w cztery dupy. Ledwo co trzymam się na nogach. Zeszłam z kolan Biebera i usiadłam na moje poprzednie miejsce. Gra trwała jakoś do szóstej rano. Dużo razy gdy ja lub Bieber byliśmy wybierani musieliśmy się przytuli, pocałować, lub miałam wsadzić rękę w jego majtki i do tchnąć jego kutasa, albo on miał mi zrobić malinkę, złapać mnie za dupę itd. Każy z nas już nie miał siły na dalsze imprezowanie, więc udaliśmy się do naszych pokoi. Niestety musiałam go dzielić z Bieberem, ale go jeszcze nie ma w pokoju. Położyłam się wygodnie na łóżku i odpłynęłam do krainy morfeusza.
Obudziła mnie czyjaś ręka na mojej tali, że się wystraszyłam i spadłam z łóżka.
- Wystraszyłem cię Peri? - Justin nawet na mnie nie spojrzał.
- Tak wystraszyłeś mnie Bieber. - Syknęłam.
- Gomez co ty robisz?
- Aktualnie siedzę na podłodze łozie.
- Ale co robisz w tym pokoju? - Gdy to powiedział wspomnienia wróciły. Co ja wczoraj wyprawiałam? To było nie dowierzające!
- O kurwa! - Nawet nie zdawałam sobie sprawy że te słowa wypowiedziałam na glos. - Co ja zrobiłam? Co to było? Pocałowałam Biebera. Zabije ich.
- My się całowaliśmy!?
- Przypomnij sobie.
- O cholera! Nigdy więcej takiej ilość alkoholu. Obiecuje to sobie. - Oznajmił szatyn.
- Racja. Która godzina?
- Ósma.
- Kurwa. Ja się już zbieram. Jak coś zabierz Sarę ze sobą. I nikomu ani słowa to co działo się wczoraj. Zapewne dostaniesz ochrzan, to powiedz jej że to się nie zdarzyło, tylko je się to śniło, ok? Zapewne tak. To ja już lecę.
JUSTIN BIEBER
Całowałem się z osobą której nienawidzę. Nieźle. Ale muszę przyznać, że dobrze całuje, nawet lepiej od mojej dziewczyny. Blondynka chce zostać modelką. Mieliśmy umowę, że ja dbam o jej karierę, a ona idzie do łóżka ze mną kiedy tylko chcę. Peri jest świetną laską, a ja takie lubię mieć przy sobie. Nie mogę zapomnieć o jej atutach. Duże piersi, długie nogi, zgrabna figura, jest dobra w łóżku, ma piękne duże oczy, idealne usta i nawet ładnie pachnie, ale nie mogę wyrzucić z głowy jak się zachowywała Gomez w czasie imprezy. Gomez jest piękną kobietą, piękne długie nogi, zgrabna figura, ślicznie się uśmiech, przepiękne duże oczy i śliczna buzia, a długie brązowe włosy dodają jej tylko uroku, ale nie mogę zapomnieć o jej śmiechu, który jest melodią dla ucha. Dziś gdy się obudziłem obok mniej, właśnie niedawno pomarzyłem żeby każdy mój poranek tak wyglądał. Z Gomez mamy układ ' przyjaźni ', ale nawet się nigdzie nie wybraliśmy. Dziwne co ? Ja tak sądzę. Ale nie sądźcie że się w niej zakochałem, po prostu w mojej podświadomości jest miłość do przyjaciół, rodziny i fanów, nie ma w mniej miejsca dla Gomez.
__________________________________________________________________________
I oto rozdział 13. Bardzo was przepraszam że rozdział pojawia się tak późno. Jak wiedzie moje ferie się skończyły i postanowiłam, że się w końcu wezmę za robotę. Jak wam się podoba? Nie wiedziałam co napisać, więc może być nudny. Trochę się dzieje, ale poczekamy do następnego rozdziału. Już nie mogę się doczekać waszej opinii. Do następnego kochani
Jeju calowali się aww :) rozdział świetny ;* czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny!!! Chcę już następny! !!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kiedy Justin i Selena zaczną się choć trochę lubić. Uwielbiam to opowiadanie , świetnie piszesz czekam na kolejne :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOne sa jak jakis narkotyk, uzezniaja hahah! Nie mg sie doczekac nexta:*
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest takie świetne i ten rozdział boskiii ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na next! :D rozdział super
OdpowiedzUsuń