Translate

niedziela, 1 listopada 2015

Przepraszam

    Przepraszam was, ale ostatnio nie mam weny do napisania następnych rozdziałów. I jestem zmuszona zawieście opowiadanie. Nie wiem kiedy wrócę tu, ale obiecuje, że wrócę. Dziękuje wam, za komentarze i za czytanie moich wypocin. Każdy komentarz był dla mnie ogromną motywacją. Choć w poprzednich rozdziałach nie było dużo komentarzy, to i tak wam dziękuje za tyle.  Wiem, że was zawiodłam i za to was bardzo przepraszam.
     

wtorek, 8 września 2015

Pomocy!!!

   Potrzebuje waszej pomocy z okładką czy nawet zwiastunem, do nowego opowiadania. Osoby, które chcą mi pomóc niech na dole napiszą jakiś kontakt do siebie, a ja im wtedy podam nazwę jego i jako pierwsi będziecie je znali. To naprawdę bardzo ważne. Chcę mieć już spokój z tym i zacząć pisać na to opowiadanie nowy rozdział.

środa, 2 września 2015

Rozdział 21


*Przepraszam za błędy, rozdział nie sprawdziany

przeczytaj notatkę pod rozdziałem.

SELENA

      Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Cicho jęknęłam, łapiąc się za bolącą część i wtedy zorientowałam się, że czyjaś dłoń znajduje się na mojej tali. Delikatnie odwróciłam cię twarzą do tej osoby, którą okazał się Justin. Chłopak tulił mnie się do mnie. Wpatrywałam się w spokojną twarz chłopaka. W czasie snu był jeszcze bardziej słodki.

    Po dwóch minutach zorientowałam się że byliśmy w samej bieliźnie. Czy my... Cholera byliśmy aż tak pijani? Musiałam się tego dowiedzieć.
- Justin? Justin. - szepnęłam, poruszają ciałem chłopaka.

      Ale to nic nie dała. Postanowiłam zastosować gest taki jak w romantycznych komediach. Przecież i tak udajemy parę, więc co mi szkodzi. Pochyliłam się nad chłopakiem, łącząc nasze usta razem. Chłopak na zawołanie obudził się, ale nie przerwał pocałunku, wręcz przeciwnie pogłębiał go jeszcze bardziej. Kiedy nie mogliśmy złapać tchu z niechęcią oderwaliśmy się od siebie.
- Możesz mnie tak codziennie budzić. - Uśmiechną się promiennie.
- Justin mam pytanie.
- Zadaj je mała. - Blondyn uśmiechną się przyjaźnie, co odwzajemniłam.

    Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć, przecież nie zapytam się go w prost czy uprawialiśmy seks. To jest niedorzeczne, przecież byliśmy pijani i może tego nie pamięta.
- Czy my... Czy...?

   Starałam się to powiedzieć, ale słowa nie chcą mi  przejścia przez usta. Najwidoczniej  bałam się dowiedzieć prawdy.
- Nie.

    Coś w jego głosie było innego. Tak jakby zarazem się cieszył, a zarazem smucił. Chciałam mu w tym pomóc, ale co miałam zrobić. Dopiero co wracamy do przyjaźnij. Byliśmy wrogami 3 lata. 3 lata, w których nie sądziłam że będę mogła z własnej woli pocałować tego chłopaka. 3 pieprzone lata, w których nie myślałam, że znajdzie się taki dzień, w którym będę wiedziała, że ten chłopak znów skradnie mi serce.  Nigdy tego nie mówiłam nikomu, ale trzy lata temu w tym blondynie byłam zauroczona.  Dziewczyny tego nie wiedziały, bo ja sama do tego nie chciałam się przyznać, ale kiedy już się nie przyjaźniliśmy dopiero wtedy zrozumiałam, że byłam w nim zauroczona. Tylko że teraz to jest jeszcze bardziej silniejsze. Codziennie mi się śni. Codziennie o nim myślę, nawet wtedy kiedy nie powinnam. Na początku myślałam, że to  jakaś choroba, ale teraz wiem że w tym chłopaku się po prostu zakochałam.
- Selena? Możemy pogadać?- Zapytał lekko niepewnie.
- Jasne. - Uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Bo... wiesz. - Chłopak najprawdopodobniej myślał nad słowami. - Podobasz mi się od dłuższego czasu.  Cały czas wmawiałem sobie, że wariuje, ale kiedy zaczęliśmy chodzić, zrozumiałem, że nie chcę być twoim na niby chłopakiem. Chcę być prawdziwym chłopakiem. Widzieć cię codziennie rano przy mnie, budzić się przy tobie i inne rzeczy, które robi się w związku. Selena zrozumiem jeśli mnie odtrącisz, ale...

    Nie pozwoliłam mu dokończyć, więc go pocałowałam. To nie był nasz zwykły pocałunek. Przekazaliśmy w nim wszystkie nasze emocje, które skrywaliśmy w sobie. Nic nie żałuje, bo osoba na której mi zależy jest przy mnie. On jest moją nadzieją na lepsze jutro.
- Czyli mam to wziąć za tak?- Zapytał z uśmiechem, pomiędzy pocałunkami.
- Tak. - Odpowiedziałam, kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Czyli zostaniesz moją dziewczyna? -  W jego głośnie można wyczuć nadzieje i niepewność.    

    Dlatego usiadłam na nim okrakiem i namiętnie. Blondyn na początku był zaskoczony, przecież miałam go za największego śmiecia, a teraz go całuje. Ale po chwili odwzajemnia mój ruch. Jego ręce błądziły po moim ciele, aż nie sunęły się na pośladki. Po chwili nie chętnie oderwaliśmy się od siebie.
- Czyli mam to wziąć za tak?- Chłopakowi nie schodził uśmiech z twarzy.
- Tak.

     Jeszcze raz złożyłam krótki pocałunek na ustach chłopaka. Postanowiłam wstać i się ubrać. Spojrzałam jeszcze na okno. Dziś było strasznie gorąco. Szybko podeszłam do garderoby. Wybrałam czystą bielznę, krótkie spodnie, bokserkę i czarne Vansy. Z dzisiejszym outfitem udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i będąc gotowa wyszłam z pomieszczenia. Justin był już gotowy i razem zeszliśmy na dół. Przyjaciele jeszcze spali, więc jak najciszej udaliśmy się do kuchni.

      Kiedy śniadanie było gotowe, obudziliśmy resztę. Każdy zasiadł do stołu. Jeszcze ani ja, ani Justin nie powiedzieliśmy im, że jesteśmy razem na prawdę.  Razem z chłopakiem ustaliliśmy, że powiemy im odpowiednim czasie i, gdy będziemy wiedzieć, że to dobry pomysł, to im powiemy.  Każdy zebranych osób mówiło mi, co robiłam. Ze wstydu chciałam schować się pod ziemią. Jak ja mogłam się tak zachowywać. Obwiniałam oczywiście tylko alkohol. Nigdy w takich ilościach nie będę pić.

KILKA GODZIN PUŻNIEJ

      Właśnie szykowałam się na prawdziwą randkę z Justinem. Dochodzi godzina osiemnasta, a ja jeszcze nie godowa. Chcę, żeby ten dzień był naprawdę wyjątkowy. Ubrana była w zwykłą delikatną białą sukienkę przed kolano i do tego czarne budy, oczywiście nie mogło zabraknąć złotych dodatków. Lekko się pomalowałam i byłam gotowa do wyjścia. Jeszcze wzięłam czarną koper i zeszłam na dół.

    

   Chłopak przyjechał na czas. Kiedy do zobaczyłam nie wiedziałam co powiedzieć. Wyglądał fantastycznie. Nikt nie wygląda tak w garniturze.
- Ślinisz się.
- Nie prawda. - Starałam udawać oburzoną.
-  Mała, niech ci będzie. - Blondyn nieco się przybliży- Ale nie mogę zaprzeczyć, że wyglądasz cudownie.

     Po jego słowach od razu się zaczerwieniłam. Nie chciałam, żeby zauważył wypieki na moich policzkach, więc schowałam je pod włosami. Bieber zaśmiał się jedynie i zaprowadził mnie do swojego samochodu.

    Gdy byliśmy już na miejscu chłopak zasłonił mi oczy bandanom i sam prowadził. Myślałam, że ta droga trwa wiecznie, ale kiedy poczułam pod butami coś miękkiego, już wiedziałam, że to plaża. Justin pomógł mi ściągnąć buty z nóg. Na szczęście przeszliśmy jeszcze kawałeczek i opaskę można było ściągnąć mi z oczu. Gdy zobaczyłam widok przed moimi oczami, myślałam że zemdleje z wrażenia. Byliśmy na dzikiej plaży. Justin chyba pamiętał, że moją pierwszą wymarzoną randką była kolacja na plaży.
- Podoba ci się? - Głos troszeczkę mu drżał.
- Jest ślicznie.

    Odwróciłam się, starając się nie rozpłakać i pocałowałam go. Miał być on jedynie przelotny, ale chłopak przyciągną mnie bliżej siebie i pogłębił go. Kiedy nie mogliśmy oddychać oderwaliśmy się od siebie. Justin wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić do stolika.

- Kiedy to wszystko zdążyłeś zrobić? Przecież trzy godziny temu  wyszedłeś ode mnie. - Zapytałam siadając na krześle.
- Przez te trzy godzinny mogłem sporo zrobić. Dzwoniłem tam i tu. - Uśmiechną się. - Pamiętam jak mówiłaś że pierwszą idealną randkę chciałabyś spędzić przy zachodzie słońca i pomyślałem, że tak ma być. Idealna randka z idealnym chłopakiem. - Wyszczerzył się.
- A skąd, wiesz, że jesteś idealnym chłopakiem?
- Sel tylko spójrz na mnie. Seksowny, zabawny, utalentowany, świetnie całuje, wysportowany, dobry w łóżku i oczyśćcie jestem uroczy.
- Kochanie wmawiaj sobie te wszystkie rzeczy, jedynie mogę się zgodzić, że jesteś utalentowany.
-  Nazwałaś mnie kochaniem. - Powiedział tak cicho, żebym tylko ja tego nie usłyszała., ale coś mu nie wyszło.

      Reszta ratki była idealna. Buzie nam się nie zamykały. Rozmawialiśmy o tym czy przez całe życie będziemy tworzyć muzykę, o naszych rodzinna, zupełnie jakby to było zwykłe spotkanie, a nie jak nasza pierwsza randka.
- Myślałam, że to będzie bardziej niezręczne.
- Dlaczego? - Zdziwił się.
- Dlatego, że nienawidziliśmy się, a dziś zostaliśmy prawdziwą para.
- Sel, nic się nie zmieni. Będzie tak jak przez ostatnie miesiące. Tylko że teraz będzie prawdziwa miłości, a nie udawana i oczywiście będziesz mogła częściej całować te idealne usteczka bardzo namiętnie.
- Ten plan mi się podoba. - Zachichotałam.
- Widzisz nic nie jest niezręczne. Może jedynie to że wyglądasz seksownie i jeszcze nie zerwałem z ciebie tej sukienki. Przez ciebie muszę się powstrzymywać. W nocy śni mi się że mogę robić z tobą niegrzeczne życzy.

   Po dwóch godzinach nasza randka się skończyła i Justin postanowił zawieść nas do swojego domu. Nawet się cieszyłam że nie muszę być sama w domu. Nie lubię być tam sama. Wtedy mam wrażenia, że ktoś chodzi po domu, choć mam ochronę, ale to fobia z dzieciństwa i nic tego nie zmieni.
  Kiedy byliśmy w mieszkaniu Jus pocałował mnie namiętnie.
____________________________________________________________________
    Hej wszystkim. Przepraszam, że tak was zaniedbałam, ale w sierpniu dużo się działo. To był najlepsze wakacje na świecie. Mam nadzieje że rozdział wam się spodoba, następny rozdział rozpocznie się pikantnymi szczegółami, gdyż mój przyjaciel nie może się tego doczekać, tak jak na pewno niektórzy z was.
   To opowiadanie dobiega już prawie końca jeszcze tylko kilka rozdziałów i epilog, i koniec. Więc potrzebuje waszej pomocy ci którzy chcą nowe opowiadanie, niech napiszą jakich chcecie tak bohaterów. Czy nadal ma być Justin i Selena, czy może ktoś inny? To już zależy od was. Jeszcze osoby które chcą mi pomóc z okładką, która pojawi się na wattpadzie to napiszcie mi w komentarzach czy się zobowiązujecie. Opowiadanie pojawi się i na bloggerze, jak i na wattpadzie, ale tam znajdzie się okładka zrobiona przez was. Oczywiście wam bardzo podziękuje.
   Fabułe już wymyśliłam i mam nadzieje, że wam się spodoba. Jest nieco inna od tej. I mam nadzieje, że nikt podobnej nie ma.

  Do następnego!
 Jeśli chcecie możecie napisać w komentarzach jak minęły wam wakacje.

5 KOMENTARZY --- > NOWY ROZDZIAŁ  POJAWI SIĘ SZYBCIEJ NIŻ ZA MIESIĄC

środa, 15 lipca 2015

Rozdział 20

 *Rozdział nie sprawdzony przepraszam za błędy
PRZECZYTAJCIE NOTATKĘ POD ROZDZIAŁEM.

SELENA

     Wczoraj po powrocie od Biebera, siedziałam w domu i czytałam książę. Nawet zapomniałam zadzwonić do dziewczyn, czy mają czas się spotkać.  Dawno tego nie robiłam i mam nadzieje że teraz będę mogła to robić częściej. Książka mnie tak wciągnęła, że poszłam spać o pierwszej na kanapie.
      Kiedy wstałam nic już nie chciałam robić, ale wiedziałam że o 14.00 mam próbę taneczną, a później muszę się spotkać z blondynem, aby nasz udawany związek miał jakiś sens. Jeszcze wieczorem miałam spakować ciuchy w których już nie chodzę, dlatego że jutro przychodzi Olga, która zabiera takie rzeczy raz w roku i zanosi do kościoła. Uwielbiam takie akcje, gdy mogę pomóc innym dzieciom. Zawsze gdy patrzę na dzieci zbierający kasę, serce mi się łamie.

     Postanowiłam wstać, gdyż jest już jedenasta, a o trzynastej muszę wyjechać, żeby ominąć korki. Na ulicach Kalifornii  zawsze się je znajdzie. Pędem pobiegłam do mojego pokoju. Szybkim tempie odnalazłam moją szafę. Trochę mi zajęło, gdy znalazłam czarny crop top na grubych ramionkach i szare dresy z paskami czarnymi po bokach. Z wybranymi rzeczami udałam się do łazienki. Gdzie wzięłam pięciu minutowy prysznic. Gdy z niego wyszłam ciało wyuczyłam ręcznikiem, a włosy suszarką. Ubrałam wyszykowane rzeczy i wyszłam z łazienki. Wchodząc do pokoju podeszłam do toaletki i nałożyłam na twarz wodoodporny makijaż, ponieważ jak będę tańczyć to się spocę i cały makijaż mi spłynie po twarzy, a tego nie chcę.  Po z kończonym makijażu popsikałam się ulubionymi perfumami. Jeszcze raz podeszłam do szafy, gdzie weszłam głębiej i otworzyłam kolejne drzwi. Moim oczom ukazała się następny pokój, w którym trzymam buty o torebki. Nikt o tym pokoju nie wie, oprócz przyjaciółek, które często tu przesiadują. Z butów wybrałam firmę addidas, oczywiście musiałam wybrać też torebkę, bo bez niej z domu nie wychodzę. Zastanawiałam się którą wybrać, ale z racji tego że idę na próbę taneczną wybrałam torbę sportową. Spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy, czyli strój na zmianę, dezodorant, perfumy. Musiałam jeszcze jedną, bo spotykałam się z Bieberem w centrum handlowym. Do niej spakowałam telefon, portfel, dokumenty i inne potrzebne rzeczy. Już wyszykowana do wyjścia udałam się na dół gdzie wzięłam jeszcze butelkę wody i jabłko. Wodę spakowałam do torebki, a jabłkiem się zajadałam. Po skończonym posiłku udałam się do wyjścia. Zamknęłam drzwi od środka i żeby nie zapomnieć od razu wrzuciłam je do torby. Samochód miałam w garażu, a wejście do niego w przedpokoju. Wchodząc do niego ukazały mi się trzy samochody. Dziś zdecydowałam się na Range  Rover. Na ścianie naprzeciwko samochodów wisiała gablotka z kluczykami do samochodów. Odtworzyłam ją i wzięłam odpowiedni. Z ziemi podniosłam torby i otworzyłam garaż. Wsiadłam do szarego samochodu. Torby położyłam na miejscu pasażera i ruszyłam. Będąc już na podwórku, automatycznym pilotem zamknęłam pomieszczenie w którym byłam i ruszyłam w stronę studia.
      Jak myślałam są korki. Na szczęście wyjechałam wcześniej i na miejscu będę na czas. Drogę od teraz umilały mi piosenki z płyty One Direction ''Four''. Kiedy zaczął się czwarty utwór dopiero ruszyliśmy z czego w duchu się cieszyłam. Zawsze gdy wychodzę wcześnie spóźniam się, gdy wychodzę później spóźniam się. A najlepsze w tym to że jedynie się spóźniam gdy jadę tą drogą, bo gdy jadę dłuższą to nie się nie dzieje, no ale gdy krótszą to zawsze korki na drodze. To jest denerwujące. Dla mnie denerwujące.

        Pod studiem byłam o 13.40. Zdążyłam. Gdy wysiadłam z samochodu zabierając ze sobą dwie torby i zamknęłam pilotem samochód. zobaczyłam znany samochód, ale nie wiedziałam do kogo on należy. W takich sprawach jestem zapominalska. Przestałam się tym zamartwiać i ruszyłam do głównego wejścia. Dziś przednim nie było paparazzi i fanów.  Nie byłam szczęśliwa że nie ma tu moich aniołków, ale co się im dziwić. Nigdzie nie napisałam że będę tu.
       Będąc już w środku przywitałam się z recepcjonistką i ruszyłam w stronę windy. Trochę się śpieszyłam, bo nie chciałam zawiści przyjaciół. Kiedy dotarłam do windy wcisnęła numerek 22 i ruszyliśmy na to piętro. Chociaż na każdym piętrze jest sala taneczna, to moja grupa zajmuje ta na 22 piętrze. Oczywiście to nie jest największa, gdyż ona znajduje się na 15, 16 i 17 piętrze. Ten budynek ma trzydzieści pięter. Od 23 do 30 piętra znajdują się biura, itd., ale od 2-22 są sale taneczne, studia nagraniowe i sale z instrumentami, stylizacje,  itd. , lecz od partera do 1 znajdują się pokoje dla pracowników, stołówka, kuchnia, basen, siłownia.
        Gdy dotarła na odpowiednie piętro, musiałam biec do szatni żeby się nie spóźnić. Na szczęście nie musiałam się przebierać. W danym pomieszczeniu odnalazłam w pośpiechu swoją szafkę. Otworzyłam ją kodem i wrzuciłam do środka torby. Na szczęście szafki były pojemne i wszystkie rzeczy się w niej mieściły. Zamknęłam szafkę i ruszyłam w stronę drzwi do sali. Gdy tam dotarłam nie było nikogo z moich przyjaciół. Trochę się za niepokoiłam, ponieważ oni zawsze byli przede mną.  Czekałam  na ich jakieś pięci minut. Miałam już wstać, ale od strony gdzie znajdowała się szatnia chłopaków otworzyły się drzwi. Kiedy już wyjrzała przez nie osoba, to już nie mogła uwierzyć. W drzwiach stał we własnej osobie uśmiechnięty od ucha do ucha sam Justin Bieber.
- Co tu robisz? - Zapytałam na wstępie. Nie miałam zamiaru bawić się przywitanie. Miałam się spotkać z moim zespołem taneczny, a nie z nim. Z nim jedynie o godzinie 16.00 w centrum handlowym nie tu i teraz.
- Mamy razem tańczyć. Smi ci nie mówiła? - Uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie Smi powiedziała że mamy próbę, a nie że mam być tu z tobą.
- No weź Seli, raz możesz się trochę zabawić i zatańczyć ze mną.
- Bieber mogłeś chociaż mi powiedzieć że nie spotkamy się w centrum handlowym.
- Przepraszam ok? - Podszedł do mnie i mocno przytulił. Nie odwzajemniłam uścisku. Byłam na niego zła. Jak on mógł to zrobić. Jak wczoraj gadała z Sam zachowywała się dziwnie, ale nigdy nie spodziewałam się że może robić coś takiego.  - Obiecuje nigdy tego nie zrobię.
- To co chcesz robić, jak już tu jesteśmy?
- A co można robić w cali tanecznej? - Zaśmiał się głupio. -  Pokaże ci pewną horografie, a później włączę kamerę i będę nasz układ nagrywać, a później płytę dostaniesz ty, ok?
- Jasne. - Uśmiechnęłam się promienie. Taniec to co we dwoje kochamy. - No to pokazuj.

        Trochę to zajęło, aż nauczyłam się na pamięć kroków. Justin poszedł do szatki po kamerę, a ja starałam się odpocząć.
- Mam!
- To chodź tu!- Kiedy się zorientowałam Bieber był już przy mnie i włączał kamerę.
- Gotowa?
- Tak.
       Nasz taniec nie trwał długo, ale też trzeba powiedzieć że był bardzo odważny i dla niektórych może być nawet dwuznaczny.   Nie wiedziałam po co mu to nagranie, ale się długo nie zastanawiałam tym. Kiedy układ się skończył, a musiałam przyznać byłam lekko zawiedziona. Nie wiedziałam nawet dlaczego. Blondyn podszedł do kamery i wyłączył urządzenie. Na palcach podeszłam do chłopaka i stanęłam za nim. Oglądał nasz występ. Z końcówką się coś stało i widać po twarzy Biebera, że nie był tym zachwycony. W duchu też nie byłam zachwycona. We dwoje się staraliśmy się, aby ten układ był najlepszy i trzeba przyznać że początek był dobry, nawet bardzo dobry. Sama nawet uwierzyłam że byliśmy osobami pasującymi do siebie.
- Chyba coś się popsuło. - Bieber odwrócił się w stronę, gdzie stałam, kiedy skończyliśmy tańczyć.
- Widzę. - Uśmiechnęłam się do chłopaka, który stał teraz naprzeciwko mnie.
        Nasza odległość była mniejsza od komfortowej, ale się ty nie przejmowałam. Przyzwyczaiłam się do tego. Kiedy gramy parę już od dwóch miesięcy, a wczoraj się pogodziliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi.
     Chłopka cały czas patrzył mi głęboko w oczy. Z czym nie byłam mu dłużna. Justin miał piękne oczy. W których każda dziewczyna się rozpływa. Ten chłopak teraz nie potrafiłby skrzywdzić nikogo, oprócz osoby, która by zniszczyła tę chwilę.  Kolejnym krokiem chłopaka , to przybliżanie swojej twarzy do mojej, ale nadal nie odrywając kontaktu wzrokowego. Nie wiedziałam co robić. Pozwolić mu się pocałować, czy odepchnąć go od siebie. Chodziarz jako ''para'' spotkaliśmy się codziennie i kilka razy dziennie się całowaliśmy, przytulaliśmy, ale teraz nie było osób w pobliżu, które mogły to zobaczyć, więc nie wiem co teraz chłopak robi, ale postanowiłam, że przestane o tym myśleć.
      W końcu usta chłopaka spoczywały na moich. To nie był pocałunek jak zawsze. Był bardziej namiętny i pożądający. Jego usta były bardzo miękki i słodkie. Aż chciało się ich więcej.  Dziś wszystko dzieje się za szybko, ale nie mogę powiedzieć, że to nie jest dobre.


JUSTIN

        Nie wiedziałem co robię. Na początku patrzyłem w jej oczy, a później dyskretnie spojrzałem na jej różowe usta, które aż się prosiły o całus.  Może źle zrobiłem nie mówiąc jej że spotkamy się tu, żeby tańczyć. Te ruchy wymyślałem  jakieś dwie godziny. Był bardzo odważny, a dziewczyna robiła wszystko, żeby wypaść idealnie. Przez  jej ruchy kolega na dole chciał dać o sobie znać, ale musiałem się powstrzymać od tego. Chociaż powstrzymywanie przy takiej seksownej lasce jest trudne. 
- Bieber ogarnij się, widać że dawno nie uprawiałeś seksu. - Mówiła moja podświadomość.
      Kiedy  w końcu się od siebie oderwaliśmy, ciężko dysząc, dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco, nie rozumieją co się przed chwilą działo. U wierz mi dziewczyno ja też nie wiem co się stało, ale trzeba przyznać, że całuje bardzo dobrze. To był jeden z najlepszych pocałunków w moim życiu.
- Wiem że nie rozumiesz co się stało, ale ja też nie. To stało się za szybo, a uwierz mi że nie robię nic niespodziewanie.... - Chciałem coś jeszcze powiedzieć ale dziewczyna mnie powstrzymała pocałunkiem. - Więc teraz tak będziesz mnie tak uciszać?
- Może.- Uśmiechnęła się zadziornie.
       Dziewczyna była niższa ode mnie z czego się cieszyłem, ale jedna rzecz mnie nie interesowała, czy teraz wszystko się zmieni i poprawie swoje relację z jedną z najwredniejszych dziewczyn, którą znam? Mam nadzieje że tak. Bo przez ten pocałunek ma dziwne uczucie w podbrzuszu i nie wiem co to może oznaczać. Pamiętam, że kiedyś ta dziewczyna była dla mnie najważniejsza, a teraz chyba tak niema. Chcę, żeby nasze relacje były takie jak dawnie, albo chcę czegoś więcej niż tylko przyjaźni z brunetką. Chcę abym i ja był kimś ważnym w jej życiu.

       Z Seleną siedzimy u niej i oglądamy jakąś komedie. Znaczy ona ją ogląda, ja tylko się na nią patrzę. Nie mogę pojąć czemu ta dziewczyna tak szybko zawróciła mi w głowie. Znowu. Nie chciałem tego, ale jak widać ja o tym nie decyduje.
 - Przestaniesz na mnie tak patrzeć ? - Zapytała trochę zirytowana dziewczyna.
- Przeszkadza ci to?
- Tak. Gapisz się na mnie już z dobre pół godziny.
      Jak ten czas szybko leci. Nawet się nie zorientowałem. Dziewczyna postanowiła zamówić Pizzę. Na początku się sprzeczaliśmy, którą wybrać, ale wykończy uległem i zgodziłem się na propozycję dziewczyny, którą była Pizza Hawajska.  Gomez jest bardzo przekonująca i bardzo uparta. Pamiętam ją jak jeszcze się przyjaźniliśmy, zamawiała taką pizze jaką ja chciałem, a teraz jest na odwrót.
 - Nie długo powinien przyjechać dostawca, to otwórz drzwi ja na razie idę na górę, żeby zadzwonić, ok?
- Dobra to leć na górę. - Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze i poszła wcześniej wspomniane miejsce.
       Kilka minut później zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłem lekko zaskoczony, że tak szybko przyjechali. Zerwałem się z kanapy i podszedłem do drzwi. Gdy je odtworzyłem, nie mogłem uwierzyć że stoją tam moi przyjaciele. Trochę się zawiodłem, że nie będę sam na sam z dziewczyną.
- Wpuścisz nasz czy mamy tak stać? - Zapytała Lily.
- Wpuszczę pod jednym warunkiem, że będziecie grzeczni.
        Wpuściłem do środka całą siódemkę. Wszyscy weszli do salonu. Chłopcy rozwalili się na kanapie, a dziewczyny na podłodze. Gentelmeni.
- A gdzie gospodyni? - Zapytała Demi.
- Na górze gada z kimś przez telefon.
- Dziewczyny idziemy ją przestraszyć?- Zapytała Miley.
- Jasne.
      Kiedy dziewczyny poszły, mogłem już powiedzieć chłopką o tym co się stało w czasie pobytu w studiu. Ale prawdę mówiąc nie wiedziałem jak to powiedzieć. Bałem się że mnie wyśmieją, a trzeba przyznać że tak może się stać. Przecież byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.
 - Chłopaki..... Pocałował ją.
- Od dwóch miesięcy się całujecie. - Powiedział Cody.
- Tak, ale w tedy to było w miejscu publicznym, a to się stało w studiu, kiedy nikogo nie było w pobliżu.
- Naprawdę? Odwzajemniła?
-Ryan bym wam mówił, gdyby tak nie było? Raczej nie. Później jej się tłumaczyłem, ale uciszyła mnie swoimi ustami. Ona naprawdę dobrze całuje. Lepiej od Perrie, a jak mówiłem, kiedyś nikt nie całuje dobrze tak jak Perrie. Jednak się myliłem.
- Justin znów ci się podoba? - Zapytał Chaz, który zabawie poruszał brwiami.
- Nie wiem. Może. Chyba tak.
      Każdy z nas był cicho, dopóki nie zadzwonił dzwonek. Znów podniosłem się z kanapy i udałem się w stronę drzwi. Otworzyłem je i za nimi stał facet z pizzą  Odebrałem zamówienie i pożegnałem się z dostawcą. Pudełka z jedzeniem zaniosłem do salonu i zawołałem dziewczyny żeby tu przyszły. Okazało się że Gomez zamówiła dwie hawajskie i cztery pizze z peperoni. Czyli wiedziała, że będzie reszta, ale i tak się ze mną kłóciła o to, którą zamówimy.
         Dziewczyny przyszły w ekspresowym tempie. Tak jak na początku było, chłopaki siedzieli rozwaleni na kanapie i fotelach, a dziewczyny na podłodze. Chciałem ustąpić, któreś miejsca, ale żadna z nich nie chciała, a ja nie miałem zamiaru się prości. Jak wszyscy zjedliśmy posiłek, nie wiedzieliśmy co robić, ale Cody wpadła na pomysł gry w butelkę, więc każdy się zgodził. Oczywiście nasza gra w butelkę nie rozpoczyna się bez alkoholu. Na szczęście Selena miała jeszcze trochę trunku w barku. Wlała, każdemu to szklanki. Kiedy podała wszystkim usiadła do kręgu, jak najdalej ode mnie. Nie wiem o co jej chodzi. Przecież mówiła że podobał się jej pocałunek, a teraz zachowuje się tak. Jednak dziewczyn nie ogarniesz.
- Kto zaczyna? - Zapytała Van.
- Ja. - Oznajmił Cody i zakręcił butelką. Oczywiście butelka stanęła naprzeciwko mnie. - No, no Justin pytanie czy wyzwanie? - Już wiedziałem co knuje Cody, bo gdy wypowiedział to zdanie uśmiechną się łobuzersko.
- Pytanie. - Opowiedziałem dumnie. Cody trochę się oburzył, ale i tak grał dobrą minę do złej gry .
- O kurwa, a myślałem że wybierzesz  wyzwanie. Serce mi ranisz. - Udał załamanego. - Ale nie odchodzimy od rzeczywistości. Moje pytanie brzmi..... Gdzie spędzać będziesz wakacje?- Spojrzałem na niego jak na idiotę. - No co nie wiedziałem co powiedzieć.
- Jeszcze nie wiem.
       Tym razem to ja zakręciłem butelką. Zatrzymała się na osobie, która sieci tyle dni w mojej głowie,  że nie mam pojęcia co mam zrobić, żeby ją z stamtąd wydostać.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.
- Czy miałaś chłopaka, kiedy się dowiedziałaś że mamy udawać parę? - Nie wiedziałem czego się mam spodziewać, ale też nie wiedziałem czy będę szczęśliwy, kiedy usłyszę że tak.
- Nie. - Kiedy to usłyszałem odepchnąłem z ulgą. Teraz kręciła brunetka.
         Nie obchodziła mnie reszta gry. Obchodziło mnie to że nie miała i nie ma chłopaka, ale czekaj ma chłopaka. Mnie z czego się cieszyłem.
          Kiedy wróciłem do żywych znów butelka zatrzymała się naprzeciwko Gomez. Dziewczyna nie była tym zadowolona, ale nie pokazywała tego zbytnio.
- Skarbie prawda czy wyzwanie? - Zapytała Demi.
- Pytanie.
- Sel, naprawdę? Znowu? - Dziewczyna tylko przytaknęła. - No, dobra. Kiedy przyjeżdża no wiesz kto?
- Nie wiem kiedy przyjeżdża. Jedynie co mówił to że przyjedzie. - Dziewczyna uśmiechnęła się uradowana. 'Mówił' czyli to chłopak. Ona jest moja i nikt mi jej nie odbierze.
      Woziłem duży łyk drinka i spoglądam butelkę.  W duchu modląc się żeby zatrzymała się na mnie. Moja duchowa modlitwa została wysłuchana i butelka znalazła się na przeciwko mnie. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie nieśmiało.
- Więc? - Pytała czekając, aż wybiorę pomiędzy prawdą a wyzwaniem.
- Więc, co? - Postanowiłem pograć trochę głupka.
-Mam cię zaszczycić tym jakże wyjątkowym pytaniem? - Pyta lekko poirytowana.
- Tak, proszę. - szczerzę się do dziewczyny.
- Prawda czy wyzwanie?
- Hmm... Wyzwanie.
    Dziewczyna przez chwilę się zastanawiała nad moim wyzwaniem. Kiedy na jej ustach pojawił się złowrogi uśmiech trochę się przestraszyłem.
- Justin pocałuj... Ryan. - Każdy zebranych się zaśmiał.
- Jakbym go pocałował zdradził bym ciebie moja dziewczyno.
- Nigdy nie usłyszałam od ciebie tego szlachetnego pytania czy zostanę twoją dziewczyną, ale jak chcesz możemy uznać że tego nie widziałam i to nie będzie zdrada.
- Kurwa Gomez mam dziewczynę, nie mam zamiaru zdradzić ją z tym pedałem. Prawda Bieber?
- Dobra, dobra. - Podniosła rece. - To w takim razie pocałuj Miley. To już nie będzie chłopak i to nie ma partnera.
    Miley spojrzała lekko oburzona na przyjaciółkę, ale pocałowała mnie w policzek.
- Kochani wy moi w usta.

      Reszta gra minęła spokojnie. Nie raz musiałem całować Gomez, albo ona mnie. Nie mogłem zaprzeczyć, że mi się to nie podoba. Nie wiem co dziewczyna myślała o tym. Trzeba powiedzieć że była wstawiona w osiem dup. Słodko wglądała, kiedy nie wiedziała co powiedzieć.
      Dochodziła już druga w nocy. Selena zasnęła na moich kolanach. Zapewne zastanawiacie się jak się tu znalazła. Odpowiedź prosta, takie miała zadnie do wykonania. Ale dobrze że poszła spać. Gadała i gadała ile to można gadać.  Postanowiłem też pójść spać. Wziąłem dziewczynę na ręce i wstałem z podłogi. Pożegnałem się z przyjaciółmi  z dziewczyną na rękach i poszedłem na górę do pokoju brunetki. Nie mogłem uwierzyć, że jest taka lekka. Ile ona je? Trzeba ją trochę podtuczyć. Wchodząc do pokoju dziewczyny zauważyłem nasze zdjęcie w ramce, które ostatnio wrzuciła na instagrama. Mimowolnie uśmiech znalazł się na moich ustach. Przestałem patrzeć na to zdjęcie, tylko skierowałem się w stronę łózka mojej księżniczki. Czy ja właśnie powiedziałem księżniczki. Skarciłem się za to w myślach. Powoli położyłem dziewczynę na jej wielkim łożu i szczelnie przykryłem kołdrą. Na pożegnanie pocałowałem ja w czoło. Miałem zamiar już odchodzić od niej, ale umożliwiła mi to ręka na nadgarstku. Odwróciłem się do zaspanej brunetki.
- Zostań ze mną.
       Tak jak poprosiła tak i zrobiłem. Położyłem się na plecach ze strony ściany. Kolejny ruch dziewczyny kompletnie mnie zaskoczył. Swoją głowę oparła o mój nagi tors i się jeszcze bardziej we mnie wtuliła. Przez to nie mogłem spać. Jedynie co robiłem to patrzyłem na jej spokojną twarz.


_______________________________________________________________________________
  Hej kochani!
      Przepraszam was za to że rozdział pojawił się tak późno. Ale musiałam trochę czasu spędzić z najbliższymi, gdyż nie widziałam ich bardzo długo.
      Dostałam masę pytań na tt  w sprawie ile będzie rozdziałów i czy będzie druga część. Muszę powiedzieć, że nie widzę drugiej części tego opowiadania, ale mam zamiar pisać drugie opowiadanie. Wiem o czym będzie, ale nie wiem kto ma w nim wystąpić i jak chcecie mi pomóc to napiszcie kto ma być dwoma głównymi bohaterami. A w sprawie rozdziałów to będzie ich 30 + epilog. Miało być więcej, ale że jest dużo wyświetleń, a mało komentarzy postanowiłam że tak będzie. Oczywiście może się to zmienić.
  Mam do was jeszcze prośbę. Jak na razie nie mam weny do pisania rozdziałów, ponieważ jej za ciepło.  a nie chciałabym was jeszcze bardziej zawieść, postanowiłam że temat do każdego rozdziału możecie wy wymyślić. Wybiorę kilka tematów i każdej osobie, która go wymyśliła dziękować w rozdziałach. Jeśli oczywiście chcecie wziąć w tym udział. Nikogo nie zmuszam.
   Życzę udanych wakacji i do następnego.


5 komentarzy --------> nowy rozdział
 

sobota, 30 maja 2015

Rozdział 19

     Zapraszam na tt i aska, linki znajdziecie w zakładce kontakt

*ROZDZIAŁ NIE ZPRAWDZONY, PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
 
 
     SELENA
 
       Siedzę w salonie Biebera. Postanowiłam że dam mu jeszcze jedną szansę i postaramy się być jeszcze raz przyjaciółmi. Aktualnie wspominamy stare czasy, kiedy jeszcze się przyjaźniliśmy.
- Pamiętasz tego faceta który prosił żebyś go ochlapała wodą? Twoja mina była komiczna.
- To nie śmieszne Bieber. On był jakiś psychiczny. - Odparłam. - A pamiętasz jak jakaś fanka cię cały czas cię śledziła?
- Wtedy zacząłem się jej bać.
- Ale też bałeś się zgłosić to na policje.
- To w końcu moja fanka i nie mogłem tego zrobić. Fani to część mojego życia i nie mogłem zgłosić tego, ale oczywiście Demi to zrobiła.
- Chłopie ona bała się o ciebie. Bała się że ta psycho-fanka może coś ci zrobić.
       Gadaliśmy tak aż do północy. Jak ten czas szybko leci, ale jak mówią czas szybciej leci w dobrym towarzystwie. Nie mogę uwierzyć że znowu się przyjaźnimy i znowu mogę mu zaufać, ale muszę też wziąć pod uwagę, że dopiero teraz mu wybaczyłam, i nie mogę tak o tak wyznać jemu. Mam nadzieje że tym razem mnie nie zawiedzie. Nie chcę być skrzywdzona przez niego drugi raz.
        Jus nie pozwolił mi wracać do domu o tej porze, więc zostałam zmuszona do przenocowania u niego. Weszłam do pokoju gościnnego, gdzie czekały na mnie ubrania, które zostawił mi chłopak. Od razu się przebrałam i położyłam do łóżka. Byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem, że od razu usnęłam.

Obudziły mnie krzyki na dole. Wstałam po woli,  tak żeby nie usłyszeli że wstałam i udałam się na dół. Kłótnia dobiegała z kuchni, więc tam się udałam. Oczywiście krzyki należały do Perrie.
- Jak mogłeś mnie zdradzić!?- Krzyknęła dziewczyna. - Jeszcze z tą suką!    
-  Po pierwsze  nie zdradziłem cię, bo nigdy nie byliśmy razem, a po drugie nie nazywaj jej tak.
-  Jak nie! Byłam tylko zabawką!?-  Wrzasnęła oburzona. - Zabrała mi ciebie szmata to teraz pożałuje
- Pamiętaj jeśli jej jeden włos spadnie z głowy, to wtedy ty tego pożałujesz.
- Jaki gentelman. Pamiętaj wasza dwójka będzie się smażyć w piekle. - Wrzasnęła i wyszła z pomieszczenia w kierunku drzwi frontowych, przez które wyszła trzaskając drzwiami. Postanowiłam nie wkurwiać jeszcze bardziej Justina i poszłam na górę, do pokoju gościnnego. Ubrałam wczorajsze ciuchy i wyszła z pokoju jak gdyby nigdy nic. Po drodze spotkałam Biebera, który szedł właśnie do mnie ze śniadaniem.  Razem zeszliśmy na dół i w spokoju zjedliśmy śniadanie.
- Co dziś będziesz robić?
- Jeszcze nie wiem, ale raczej z dziewczynami, a co?
- Nie nic. - Powiedział tak jakby zawiedziony. Jeszcze trochę gadaliśmy. Po zjedzeniu posiłku pomogłam chłopakowi naczynia włożyć do zmywarki.
      Odruchowo spojrzałam na zegarek, na którym wskazywała godzina 12. Godzina, która zmuszała mnie do opuszczenia posesji Biebera. Blondyn nalegał żebym jeszcze została, ale nie mogłam. Muszę jeszcze ogarnąć dom. Pożegnałam się z Justinem i skierowałam się do samochodu. Wsiadając do niego zadzwonił mój telefon.
- Halo?- Ale nikt nie odpowiadał. - Halo? - Nie chcąc słuchać ciszy po drugiej stronie rozłączyłam się.

__________________________________________________________________________________

Hej kochani. Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem, za to macie rozdział tydzień później. Przepraszam że rozdział jest krótki i błędy które mogą się tam pojawić. Pisze na telefonie więc zbytnio nie wiem czy robię te błędy czy nie.
 Mam nadzieje że wam się spodoba i do następnego.

9 komentarzy - Kolejny rozdział  pojawi się wcześniej
 
Jeśli chcecie być nabierzonco to zapraszam na tt ( @NLUffpl ) oraz jak chcecie zadać mi pytanie to na aska ( @nothinglikeusARTOP )
Miłego dnia :)


niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 18

Zapraszam was na aska oraz na tt
Mam nadzieje że przeczytacie notatkę pod rozdziałem.

Rozdział dokładnie nie sprawdzony, przepraszam za błędy

JUSTIN'S

     Wszystko się zmieniło. Od ostatniej naszej randki moje życie się pokomplikowało.  Nie mogę chodzić za często na imprezy, podrywać inne dziewczyny. Perrie się na mnie obraziła, że nie możemy się całować w miejscu publicznym, że nie możemy już uprawiać seksu częściej. To nie moja wina, że moje życie zmieniło się. Moi przyjaciele mnie nie poznają. Gomez wyjechała na kilka dni. Udajemy parę już od dwóch miesiąca. Jedna część mnie cieszy się że wyjechała, a druga nie.  Nie wiem co się ze mną dzieje. To Gomez i nie mogę za nią tęsknić. Mogę wam powiedzieć że Gomez była moją pierwszą miłością, ale przecież moje uczucia do niej już wygasły, a może ja tak uważam.  Może próbuję siebie jedynie oszukać. Przecież nie mogę się w niej zakochać. Gdy się pokłóciliśmy to nie wiem co to miłość. Wtedy każda laska była tylko na jedną noc. Perrie jest dziewczyną, która mnie rozumnie. Ona też nie nawiedzi brunetki. Zawsze gdy są w jednym pomieszczeniu, kłócą się żę nie wiem, ale wrócimy do tematu. Kiedy byliśmy na udawanej rance widziałem coś innego w jej oczach. Jest świetną aktorką i wiem że tylko udaje wycofując tę nienawiść do mnie, ale tego dnia była prześliczna, śmiała się, normalnie mówiła. Wtedy zastanawiałem się czy przypadkiem nikt jej nie zastąpił, ale kiedy odwiozłem ja do domu nie dała się pocałować. Była taka jak zawsze.
   Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Powolnym ruchem wstałem z łóżka i zszedłem na dół. Podszedłem do drzwi i zajrzałem przez wizjer. Za drzwiami stała dziewczyna, która zakłócała moje myśli od rana.  Spojrzałem się jeszcze w lustrze czy dobrze wyglądam i  otworzyłem drzwi.
- Co tu robisz? - Spojrzałem na twarz brunetki. Płakała. - Coś się stało?
-  Jest Perrie?
- Nie, a czemu miałaby być teraz u mnie ? - Zapytałem dziewczynę, wpuszczając ją do środka, żeby nikt nas nie słyszał.
- Zadzwonisz to Perrie?  - Zapytała łkając. Jeszcze raz spojrzałem w jej oczy. Kolana mi miękły, kiedy patrzyłem na jej zapłakaną twarz.
- Jasne. - Wyciągnąłem z tylnej kieszeni telefon. Odblokowałem go i  wybrałem numer do mojej byłej seks przyjaciółki. Perrie odebrała po dwóch sygnałach.
         - Hej Jus. - Powiedziała przesłodzonym głosem.
         - Hej Perrie, ktoś chce z tobą rozmawiać. - Powiedziałem i dałem zapłakanej dziewczynie

- Perrie... Ale to ważne.... Twój brat miał wypadek.... Jak to cię nie obchodzi.... To twój brat.... Jednak się nie zmieniłaś.... Jesteś okrutna.... Jak nie chcesz go widzieć.... Dał ci wszystko co teraz masz.... Dom, prace, pieniądze, samochód.... Nie masz serca.... Nie zabrałam ci go... Mi nie jest potrzebny.... Udawaną.... Nie mówił ci.... Widzisz nie ufa ci... Suka... Pa.... - Gomez podała mi telefon i się rozpłakał. Postanowiłem ją przytulić. Skoro mamy udawać parę, to czemu nie możemy się przyjaźnić. Brunetka trochę się zdziwiła, ale po paru sekundach odwzajemniła uścisk. Jak ja dawno nie miałem jej w ramionach. Zapomniałem jak ta dziewczyna jest delikatna i że pachnie wanilią.
    W uścisku staliśmy jakieś dwie minuty, a dla mnie było to jakieś dziesięć sekund. Mógłbym ją trzymać w ramionach wieczność. Teraz odkryłem że tęsknię za tą dziewczyną i że moje serce tylko dla niej tak bije. Od kiedy mamy udawać parę ona nie opuszcza mojej głowy  i mam nadzieje że ona ma tak samo. Chociaż od tego dnia pierwszy raz się do mnie odezwała w taki sposób, czyli była miła. Może zmieniła o mnie zdanie?


____________________________________________________________________________________

Hej kochani! szkoda że nie daliście komentarza pod poprzednim rozdziałem, ale mam nadzieje że to się zmieni. Na pisanie mam naprawdę mało czasu, po moim przyjeździe do Polski będę musiała popoprawiać pięć sprawdzianów.
    Następny rozdział pojawi się  kiedy będą 5 komentarzy.  Rozdział dziewiętnasty jest już napisany tylko to od was zależy czy go dodam.
 
PAMIĘTAJ 5 KOMENTARZY-------> NASTĘPNY ROZDZIAŁ
 
Do następnego

sobota, 2 maja 2015

Rozdzał 17

Rozdział dokładnie nie sprawdzony, przepraszam za błędy

SELENA

     Od tamtego zajścia minął już tydzień. Ja i Bieber musimy udawać parę zakochanych. Nawet nasze rodzinny nie mogą wiedzieć że udajemy. Chociaż wiedzą. Maja mama myśli że jestem na nią zła, ale tak nie jest. Jestem zła że uwierzyłam takiemu bałwanowi. Gdybym to przeczytała, nie byłabym w tym bałaganie. Wie że nie chcę tego, ale nie trzeba mnie wkurwić.
      Dziś mam pierwszą randkę z Bieberem. Muszę ubrać coś eleganckiego, bo zabiera mnie o najdrożej restauracji w mieście, którą załatwił nam Scooter.  Prze szafą stałam jakąś godzinę nie mogąc nic wybrać.  ale zdecydowałam się na długą sukiendę bez ramiączek Wyglądała na bardzo elegancką. Wybraną sukienkę położyłam na łóżku. Postanowiłam wybrać się do łazienki, żeby wziąć orzeźwiającą kąpiel. Do wanny wlałam ciepłą wodę, po czym olejek o zapachu czekolady. Kiedy kąpiel była już gotowa, ściągnęłam ciuch i weszłam do niej. Leżałam w niej jakieś czterdzieści minut. W tym czasie umyłam włosy szamponem czekoladowym. Dziś chcę pachnieć jak czekolada.
        Ubrana w sukienkę, zaczęłam robić makijaż. Nie jakiś specjalny, ale leciutki.  Po skocznym makijażu wzięłam się za wybranie pasujących butów do stylizacji. W końcu znalazła odpowiednie.
Byłam już gotowa.  Zrobiłam wszystko przed czasem. Wiedząc ile zostało minut zeszłam na dół. Weszłam jeszcze do kuchni, żeby się napić.  Kiedy butelkę odłożyłam na miejsce zadzwonił dzwonek do drzwi. Powolnym krokiem podeszłam żeby je otworzyć. W nich stał mój '' chłopak''. Już nienawidzę tego słowa. Ubrany w granatowy garnitur. Trzeba było przyznać że dziś wyglądał wyjątkowo przystojnie.
- Będziesz się tak gapić czy możemy już iść?
- Możemy iść - Opowiedziałam zabierając po drodze swoją torebkę Oraz klucze do domu przywieszone przy dziwach. Zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w stronę samochodu blondyna. Nie odzywając się do siebie. Będąc już przy białym ferrari, Bieber - jak przystało na gentelmana - otworzył mi drzwi. Co oznaczało, że w pobliżu kręcą się paparazzi. Dlaczego nie może być tak jak dawniej. Nasza dwójka się nienawidzi. Kłócimy się cały czas. Gdyby kilka lat wcześniej powiedziałby ktoś że będę udawać dziewczynę blondyna wyśmiałabym go.
     Moje rozmyślanie przerwała ręka na moim kolanie. Spojrzałam na Biebera, który jak najwidoczniej jest zadowolony. O co mu kurwa chodzi?! Akurat teraz chce rozładować chwile napięcia pomiędzy nami? Jeśli tak to miał na to czas cztery lata temu, kiedy wyzwał mnie od najgorszych na oczach wszystkich, czyli celebrytów, fanów i dziennikarzy. Od tego czasu nie mam już do niego cierpliwości. Przez miesiąc pracowałam, żeby nasze relacje się poprawiły, ale po tym czasie zrezygnowałam. Na miejscu gdzie kiedyś miałam szacunek do niego nastała nienawiści, aż do dziś.
 - Możesz wziąć ta rękę? - Syknęłam. Nie mam zamiaru być dla niego miła.
- Gadałem do ciebie jakieś dziesięć minut, a ty mnie słuchasz cię trochę obudziłem. - powiedział to tak jakby to było oczywiste. Wkurzona, tym że jego ręka jest kilka centymetrów od mojej kobiecość... zrzuciłam ją z siebie. Biebier zaczął się śmiać jak jakiś psychopata. Próbując nie wybuchnąć ze złość, postanowiłam go ignorować.  Odwróciłam się w stronę okna i podziwiałam krajobraz.

~...~

    Przed restauracją było czterech dziennikarzy. Przez co blondyn musiał trzymać mnie za rękę. Nie wiem czemu, ale ten fakt  wywołam mały uśmiech na mojej twarzy.  Oczywiście nie odbyło się od różnych pytani od paparazzi, ale będąc w show biznesie już dłuższy czas, wiem że trzeba ich zignorować.
     Będąc już w restauracji poszliśmy już do naszego stolika. Dowiedziałam się że jedzenie zostało już zamówione przez '' Biebera '', ale my dwoje wiedzieliśmy oczywiście kto mógł zamówić jedzenie.

_________________________________________________________________________________

Hej i mamy kolejny rozdział. Jak wam się podoba? Wiem nudny jest, ale pisząc ten rozdział miałam bardzo zabawną historie. Musiałam go pisać z dziesięć razy, bo cały czas mi się koksował.
Stworzyłam tt @NLUffpl dla opowiadania, gdzie będę was informować o opowiadaniu, robić spoilery i takie tam. Stworzyłam go też, dlatego że w wiadomościach miałam taki spam i czasem nie mogłam czytać informacji moich znajomych, ale teraz możecie na tym tt. Oczywiście tt @kasia1238 nadal istnieje, więc jak będziecie chcieli coś mi wysłać to proszę bardzo. Jeśli chcecie to też zapraszam na aska. Link do niego macie w zakładce kontakt.
Jak spędziliście swoją majówkę? Ja spędziłam ją w szkole do 17.40.