środa, 2 września 2015
Rozdział 21
*Przepraszam za błędy, rozdział nie sprawdziany
przeczytaj notatkę pod rozdziałem.
SELENA
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Cicho jęknęłam, łapiąc się za bolącą część i wtedy zorientowałam się, że czyjaś dłoń znajduje się na mojej tali. Delikatnie odwróciłam cię twarzą do tej osoby, którą okazał się Justin. Chłopak tulił mnie się do mnie. Wpatrywałam się w spokojną twarz chłopaka. W czasie snu był jeszcze bardziej słodki.
Po dwóch minutach zorientowałam się że byliśmy w samej bieliźnie. Czy my... Cholera byliśmy aż tak pijani? Musiałam się tego dowiedzieć.
- Justin? Justin. - szepnęłam, poruszają ciałem chłopaka.
Ale to nic nie dała. Postanowiłam zastosować gest taki jak w romantycznych komediach. Przecież i tak udajemy parę, więc co mi szkodzi. Pochyliłam się nad chłopakiem, łącząc nasze usta razem. Chłopak na zawołanie obudził się, ale nie przerwał pocałunku, wręcz przeciwnie pogłębiał go jeszcze bardziej. Kiedy nie mogliśmy złapać tchu z niechęcią oderwaliśmy się od siebie.
- Możesz mnie tak codziennie budzić. - Uśmiechną się promiennie.
- Justin mam pytanie.
- Zadaj je mała. - Blondyn uśmiechną się przyjaźnie, co odwzajemniłam.
Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć, przecież nie zapytam się go w prost czy uprawialiśmy seks. To jest niedorzeczne, przecież byliśmy pijani i może tego nie pamięta.
- Czy my... Czy...?
Starałam się to powiedzieć, ale słowa nie chcą mi przejścia przez usta. Najwidoczniej bałam się dowiedzieć prawdy.
- Nie.
Coś w jego głosie było innego. Tak jakby zarazem się cieszył, a zarazem smucił. Chciałam mu w tym pomóc, ale co miałam zrobić. Dopiero co wracamy do przyjaźnij. Byliśmy wrogami 3 lata. 3 lata, w których nie sądziłam że będę mogła z własnej woli pocałować tego chłopaka. 3 pieprzone lata, w których nie myślałam, że znajdzie się taki dzień, w którym będę wiedziała, że ten chłopak znów skradnie mi serce. Nigdy tego nie mówiłam nikomu, ale trzy lata temu w tym blondynie byłam zauroczona. Dziewczyny tego nie wiedziały, bo ja sama do tego nie chciałam się przyznać, ale kiedy już się nie przyjaźniliśmy dopiero wtedy zrozumiałam, że byłam w nim zauroczona. Tylko że teraz to jest jeszcze bardziej silniejsze. Codziennie mi się śni. Codziennie o nim myślę, nawet wtedy kiedy nie powinnam. Na początku myślałam, że to jakaś choroba, ale teraz wiem że w tym chłopaku się po prostu zakochałam.
- Selena? Możemy pogadać?- Zapytał lekko niepewnie.
- Jasne. - Uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Bo... wiesz. - Chłopak najprawdopodobniej myślał nad słowami. - Podobasz mi się od dłuższego czasu. Cały czas wmawiałem sobie, że wariuje, ale kiedy zaczęliśmy chodzić, zrozumiałem, że nie chcę być twoim na niby chłopakiem. Chcę być prawdziwym chłopakiem. Widzieć cię codziennie rano przy mnie, budzić się przy tobie i inne rzeczy, które robi się w związku. Selena zrozumiem jeśli mnie odtrącisz, ale...
Nie pozwoliłam mu dokończyć, więc go pocałowałam. To nie był nasz zwykły pocałunek. Przekazaliśmy w nim wszystkie nasze emocje, które skrywaliśmy w sobie. Nic nie żałuje, bo osoba na której mi zależy jest przy mnie. On jest moją nadzieją na lepsze jutro.
- Czyli mam to wziąć za tak?- Zapytał z uśmiechem, pomiędzy pocałunkami.
- Tak. - Odpowiedziałam, kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Czyli zostaniesz moją dziewczyna? - W jego głośnie można wyczuć nadzieje i niepewność.
Dlatego usiadłam na nim okrakiem i namiętnie. Blondyn na początku był zaskoczony, przecież miałam go za największego śmiecia, a teraz go całuje. Ale po chwili odwzajemnia mój ruch. Jego ręce błądziły po moim ciele, aż nie sunęły się na pośladki. Po chwili nie chętnie oderwaliśmy się od siebie.
- Czyli mam to wziąć za tak?- Chłopakowi nie schodził uśmiech z twarzy.
- Tak.
Jeszcze raz złożyłam krótki pocałunek na ustach chłopaka. Postanowiłam wstać i się ubrać. Spojrzałam jeszcze na okno. Dziś było strasznie gorąco. Szybko podeszłam do garderoby. Wybrałam czystą bielznę, krótkie spodnie, bokserkę i czarne Vansy. Z dzisiejszym outfitem udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i będąc gotowa wyszłam z pomieszczenia. Justin był już gotowy i razem zeszliśmy na dół. Przyjaciele jeszcze spali, więc jak najciszej udaliśmy się do kuchni.
Kiedy śniadanie było gotowe, obudziliśmy resztę. Każdy zasiadł do stołu. Jeszcze ani ja, ani Justin nie powiedzieliśmy im, że jesteśmy razem na prawdę. Razem z chłopakiem ustaliliśmy, że powiemy im odpowiednim czasie i, gdy będziemy wiedzieć, że to dobry pomysł, to im powiemy. Każdy zebranych osób mówiło mi, co robiłam. Ze wstydu chciałam schować się pod ziemią. Jak ja mogłam się tak zachowywać. Obwiniałam oczywiście tylko alkohol. Nigdy w takich ilościach nie będę pić.
KILKA GODZIN PUŻNIEJ
Właśnie szykowałam się na prawdziwą randkę z Justinem. Dochodzi godzina osiemnasta, a ja jeszcze nie godowa. Chcę, żeby ten dzień był naprawdę wyjątkowy. Ubrana była w zwykłą delikatną białą sukienkę przed kolano i do tego czarne budy, oczywiście nie mogło zabraknąć złotych dodatków. Lekko się pomalowałam i byłam gotowa do wyjścia. Jeszcze wzięłam czarną koper i zeszłam na dół.
Chłopak przyjechał na czas. Kiedy do zobaczyłam nie wiedziałam co powiedzieć. Wyglądał fantastycznie. Nikt nie wygląda tak w garniturze.
- Ślinisz się.
- Nie prawda. - Starałam udawać oburzoną.
- Mała, niech ci będzie. - Blondyn nieco się przybliży- Ale nie mogę zaprzeczyć, że wyglądasz cudownie.
Po jego słowach od razu się zaczerwieniłam. Nie chciałam, żeby zauważył wypieki na moich policzkach, więc schowałam je pod włosami. Bieber zaśmiał się jedynie i zaprowadził mnie do swojego samochodu.
Gdy byliśmy już na miejscu chłopak zasłonił mi oczy bandanom i sam prowadził. Myślałam, że ta droga trwa wiecznie, ale kiedy poczułam pod butami coś miękkiego, już wiedziałam, że to plaża. Justin pomógł mi ściągnąć buty z nóg. Na szczęście przeszliśmy jeszcze kawałeczek i opaskę można było ściągnąć mi z oczu. Gdy zobaczyłam widok przed moimi oczami, myślałam że zemdleje z wrażenia. Byliśmy na dzikiej plaży. Justin chyba pamiętał, że moją pierwszą wymarzoną randką była kolacja na plaży.
- Podoba ci się? - Głos troszeczkę mu drżał.
- Jest ślicznie.
Odwróciłam się, starając się nie rozpłakać i pocałowałam go. Miał być on jedynie przelotny, ale chłopak przyciągną mnie bliżej siebie i pogłębił go. Kiedy nie mogliśmy oddychać oderwaliśmy się od siebie. Justin wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić do stolika.
- Kiedy to wszystko zdążyłeś zrobić? Przecież trzy godziny temu wyszedłeś ode mnie. - Zapytałam siadając na krześle.
- Przez te trzy godzinny mogłem sporo zrobić. Dzwoniłem tam i tu. - Uśmiechną się. - Pamiętam jak mówiłaś że pierwszą idealną randkę chciałabyś spędzić przy zachodzie słońca i pomyślałem, że tak ma być. Idealna randka z idealnym chłopakiem. - Wyszczerzył się.
- A skąd, wiesz, że jesteś idealnym chłopakiem?
- Sel tylko spójrz na mnie. Seksowny, zabawny, utalentowany, świetnie całuje, wysportowany, dobry w łóżku i oczyśćcie jestem uroczy.
- Kochanie wmawiaj sobie te wszystkie rzeczy, jedynie mogę się zgodzić, że jesteś utalentowany.
- Nazwałaś mnie kochaniem. - Powiedział tak cicho, żebym tylko ja tego nie usłyszała., ale coś mu nie wyszło.
Reszta ratki była idealna. Buzie nam się nie zamykały. Rozmawialiśmy o tym czy przez całe życie będziemy tworzyć muzykę, o naszych rodzinna, zupełnie jakby to było zwykłe spotkanie, a nie jak nasza pierwsza randka.
- Myślałam, że to będzie bardziej niezręczne.
- Dlaczego? - Zdziwił się.
- Dlatego, że nienawidziliśmy się, a dziś zostaliśmy prawdziwą para.
- Sel, nic się nie zmieni. Będzie tak jak przez ostatnie miesiące. Tylko że teraz będzie prawdziwa miłości, a nie udawana i oczywiście będziesz mogła częściej całować te idealne usteczka bardzo namiętnie.
- Ten plan mi się podoba. - Zachichotałam.
- Widzisz nic nie jest niezręczne. Może jedynie to że wyglądasz seksownie i jeszcze nie zerwałem z ciebie tej sukienki. Przez ciebie muszę się powstrzymywać. W nocy śni mi się że mogę robić z tobą niegrzeczne życzy.
Po dwóch godzinach nasza randka się skończyła i Justin postanowił zawieść nas do swojego domu. Nawet się cieszyłam że nie muszę być sama w domu. Nie lubię być tam sama. Wtedy mam wrażenia, że ktoś chodzi po domu, choć mam ochronę, ale to fobia z dzieciństwa i nic tego nie zmieni.
Kiedy byliśmy w mieszkaniu Jus pocałował mnie namiętnie.
____________________________________________________________________
Hej wszystkim. Przepraszam, że tak was zaniedbałam, ale w sierpniu dużo się działo. To był najlepsze wakacje na świecie. Mam nadzieje że rozdział wam się spodoba, następny rozdział rozpocznie się pikantnymi szczegółami, gdyż mój przyjaciel nie może się tego doczekać, tak jak na pewno niektórzy z was.
To opowiadanie dobiega już prawie końca jeszcze tylko kilka rozdziałów i epilog, i koniec. Więc potrzebuje waszej pomocy ci którzy chcą nowe opowiadanie, niech napiszą jakich chcecie tak bohaterów. Czy nadal ma być Justin i Selena, czy może ktoś inny? To już zależy od was. Jeszcze osoby które chcą mi pomóc z okładką, która pojawi się na wattpadzie to napiszcie mi w komentarzach czy się zobowiązujecie. Opowiadanie pojawi się i na bloggerze, jak i na wattpadzie, ale tam znajdzie się okładka zrobiona przez was. Oczywiście wam bardzo podziękuje.
Fabułe już wymyśliłam i mam nadzieje, że wam się spodoba. Jest nieco inna od tej. I mam nadzieje, że nikt podobnej nie ma.
Do następnego!
Jeśli chcecie możecie napisać w komentarzach jak minęły wam wakacje.
5 KOMENTARZY --- > NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ SZYBCIEJ NIŻ ZA MIESIĄC
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz