PRZECZYTAJCIE NOTATKĘ POD ROZDZIAŁEM.
SELENA
Wczoraj po powrocie od Biebera, siedziałam w domu i czytałam książę. Nawet zapomniałam zadzwonić do dziewczyn, czy mają czas się spotkać. Dawno tego nie robiłam i mam nadzieje że teraz będę mogła to robić częściej. Książka mnie tak wciągnęła, że poszłam spać o pierwszej na kanapie.
Kiedy wstałam nic już nie chciałam robić, ale wiedziałam że o 14.00 mam próbę taneczną, a później muszę się spotkać z blondynem, aby nasz udawany związek miał jakiś sens. Jeszcze wieczorem miałam spakować ciuchy w których już nie chodzę, dlatego że jutro przychodzi Olga, która zabiera takie rzeczy raz w roku i zanosi do kościoła. Uwielbiam takie akcje, gdy mogę pomóc innym dzieciom. Zawsze gdy patrzę na dzieci zbierający kasę, serce mi się łamie.
Postanowiłam wstać, gdyż jest już jedenasta, a o trzynastej muszę wyjechać, żeby ominąć korki. Na ulicach Kalifornii zawsze się je znajdzie. Pędem pobiegłam do mojego pokoju. Szybkim tempie odnalazłam moją szafę. Trochę mi zajęło, gdy znalazłam czarny crop top na grubych ramionkach i szare dresy z paskami czarnymi po bokach. Z wybranymi rzeczami udałam się do łazienki. Gdzie wzięłam pięciu minutowy prysznic. Gdy z niego wyszłam ciało wyuczyłam ręcznikiem, a włosy suszarką. Ubrałam wyszykowane rzeczy i wyszłam z łazienki. Wchodząc do pokoju podeszłam do toaletki i nałożyłam na twarz wodoodporny makijaż, ponieważ jak będę tańczyć to się spocę i cały makijaż mi spłynie po twarzy, a tego nie chcę. Po z kończonym makijażu popsikałam się ulubionymi perfumami. Jeszcze raz podeszłam do szafy, gdzie weszłam głębiej i otworzyłam kolejne drzwi. Moim oczom ukazała się następny pokój, w którym trzymam buty o torebki. Nikt o tym pokoju nie wie, oprócz przyjaciółek, które często tu przesiadują. Z butów wybrałam firmę addidas, oczywiście musiałam wybrać też torebkę, bo bez niej z domu nie wychodzę. Zastanawiałam się którą wybrać, ale z racji tego że idę na próbę taneczną wybrałam torbę sportową. Spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy, czyli strój na zmianę, dezodorant, perfumy. Musiałam jeszcze jedną, bo spotykałam się z Bieberem w centrum handlowym. Do niej spakowałam telefon, portfel, dokumenty i inne potrzebne rzeczy. Już wyszykowana do wyjścia udałam się na dół gdzie wzięłam jeszcze butelkę wody i jabłko. Wodę spakowałam do torebki, a jabłkiem się zajadałam. Po skończonym posiłku udałam się do wyjścia. Zamknęłam drzwi od środka i żeby nie zapomnieć od razu wrzuciłam je do torby. Samochód miałam w garażu, a wejście do niego w przedpokoju. Wchodząc do niego ukazały mi się trzy samochody. Dziś zdecydowałam się na Range Rover. Na ścianie naprzeciwko samochodów wisiała gablotka z kluczykami do samochodów. Odtworzyłam ją i wzięłam odpowiedni. Z ziemi podniosłam torby i otworzyłam garaż. Wsiadłam do szarego samochodu. Torby położyłam na miejscu pasażera i ruszyłam. Będąc już na podwórku, automatycznym pilotem zamknęłam pomieszczenie w którym byłam i ruszyłam w stronę studia.
Jak myślałam są korki. Na szczęście wyjechałam wcześniej i na miejscu będę na czas. Drogę od teraz umilały mi piosenki z płyty One Direction ''Four''. Kiedy zaczął się czwarty utwór dopiero ruszyliśmy z czego w duchu się cieszyłam. Zawsze gdy wychodzę wcześnie spóźniam się, gdy wychodzę później spóźniam się. A najlepsze w tym to że jedynie się spóźniam gdy jadę tą drogą, bo gdy jadę dłuższą to nie się nie dzieje, no ale gdy krótszą to zawsze korki na drodze. To jest denerwujące. Dla mnie denerwujące.
Pod studiem byłam o 13.40. Zdążyłam. Gdy wysiadłam z samochodu zabierając ze sobą dwie torby i zamknęłam pilotem samochód. zobaczyłam znany samochód, ale nie wiedziałam do kogo on należy. W takich sprawach jestem zapominalska. Przestałam się tym zamartwiać i ruszyłam do głównego wejścia. Dziś przednim nie było paparazzi i fanów. Nie byłam szczęśliwa że nie ma tu moich aniołków, ale co się im dziwić. Nigdzie nie napisałam że będę tu.
Będąc już w środku przywitałam się z recepcjonistką i ruszyłam w stronę windy. Trochę się śpieszyłam, bo nie chciałam zawiści przyjaciół. Kiedy dotarłam do windy wcisnęła numerek 22 i ruszyliśmy na to piętro. Chociaż na każdym piętrze jest sala taneczna, to moja grupa zajmuje ta na 22 piętrze. Oczywiście to nie jest największa, gdyż ona znajduje się na 15, 16 i 17 piętrze. Ten budynek ma trzydzieści pięter. Od 23 do 30 piętra znajdują się biura, itd., ale od 2-22 są sale taneczne, studia nagraniowe i sale z instrumentami, stylizacje, itd. , lecz od partera do 1 znajdują się pokoje dla pracowników, stołówka, kuchnia, basen, siłownia.
Gdy dotarła na odpowiednie piętro, musiałam biec do szatni żeby się nie spóźnić. Na szczęście nie musiałam się przebierać. W danym pomieszczeniu odnalazłam w pośpiechu swoją szafkę. Otworzyłam ją kodem i wrzuciłam do środka torby. Na szczęście szafki były pojemne i wszystkie rzeczy się w niej mieściły. Zamknęłam szafkę i ruszyłam w stronę drzwi do sali. Gdy tam dotarłam nie było nikogo z moich przyjaciół. Trochę się za niepokoiłam, ponieważ oni zawsze byli przede mną. Czekałam na ich jakieś pięci minut. Miałam już wstać, ale od strony gdzie znajdowała się szatnia chłopaków otworzyły się drzwi. Kiedy już wyjrzała przez nie osoba, to już nie mogła uwierzyć. W drzwiach stał we własnej osobie uśmiechnięty od ucha do ucha sam Justin Bieber.
- Co tu robisz? - Zapytałam na wstępie. Nie miałam zamiaru bawić się przywitanie. Miałam się spotkać z moim zespołem taneczny, a nie z nim. Z nim jedynie o godzinie 16.00 w centrum handlowym nie tu i teraz.
- Mamy razem tańczyć. Smi ci nie mówiła? - Uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie Smi powiedziała że mamy próbę, a nie że mam być tu z tobą.
- No weź Seli, raz możesz się trochę zabawić i zatańczyć ze mną.
- Bieber mogłeś chociaż mi powiedzieć że nie spotkamy się w centrum handlowym.
- Przepraszam ok? - Podszedł do mnie i mocno przytulił. Nie odwzajemniłam uścisku. Byłam na niego zła. Jak on mógł to zrobić. Jak wczoraj gadała z Sam zachowywała się dziwnie, ale nigdy nie spodziewałam się że może robić coś takiego. - Obiecuje nigdy tego nie zrobię.
- To co chcesz robić, jak już tu jesteśmy?
- A co można robić w cali tanecznej? - Zaśmiał się głupio. - Pokaże ci pewną horografie, a później włączę kamerę i będę nasz układ nagrywać, a później płytę dostaniesz ty, ok?
- Jasne. - Uśmiechnęłam się promienie. Taniec to co we dwoje kochamy. - No to pokazuj.
Trochę to zajęło, aż nauczyłam się na pamięć kroków. Justin poszedł do szatki po kamerę, a ja starałam się odpocząć.
- Mam!
- To chodź tu!- Kiedy się zorientowałam Bieber był już przy mnie i włączał kamerę.
- Gotowa?
- Tak.
Nasz taniec nie trwał długo, ale też trzeba powiedzieć że był bardzo odważny i dla niektórych może być nawet dwuznaczny. Nie wiedziałam po co mu to nagranie, ale się długo nie zastanawiałam tym. Kiedy układ się skończył, a musiałam przyznać byłam lekko zawiedziona. Nie wiedziałam nawet dlaczego. Blondyn podszedł do kamery i wyłączył urządzenie. Na palcach podeszłam do chłopaka i stanęłam za nim. Oglądał nasz występ. Z końcówką się coś stało i widać po twarzy Biebera, że nie był tym zachwycony. W duchu też nie byłam zachwycona. We dwoje się staraliśmy się, aby ten układ był najlepszy i trzeba przyznać że początek był dobry, nawet bardzo dobry. Sama nawet uwierzyłam że byliśmy osobami pasującymi do siebie.
- Chyba coś się popsuło. - Bieber odwrócił się w stronę, gdzie stałam, kiedy skończyliśmy tańczyć.
- Widzę. - Uśmiechnęłam się do chłopaka, który stał teraz naprzeciwko mnie.
Nasza odległość była mniejsza od komfortowej, ale się ty nie przejmowałam. Przyzwyczaiłam się do tego. Kiedy gramy parę już od dwóch miesięcy, a wczoraj się pogodziliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi.
Chłopka cały czas patrzył mi głęboko w oczy. Z czym nie byłam mu dłużna. Justin miał piękne oczy. W których każda dziewczyna się rozpływa. Ten chłopak teraz nie potrafiłby skrzywdzić nikogo, oprócz osoby, która by zniszczyła tę chwilę. Kolejnym krokiem chłopaka , to przybliżanie swojej twarzy do mojej, ale nadal nie odrywając kontaktu wzrokowego. Nie wiedziałam co robić. Pozwolić mu się pocałować, czy odepchnąć go od siebie. Chodziarz jako ''para'' spotkaliśmy się codziennie i kilka razy dziennie się całowaliśmy, przytulaliśmy, ale teraz nie było osób w pobliżu, które mogły to zobaczyć, więc nie wiem co teraz chłopak robi, ale postanowiłam, że przestane o tym myśleć.
W końcu usta chłopaka spoczywały na moich. To nie był pocałunek jak zawsze. Był bardziej namiętny i pożądający. Jego usta były bardzo miękki i słodkie. Aż chciało się ich więcej. Dziś wszystko dzieje się za szybko, ale nie mogę powiedzieć, że to nie jest dobre.
JUSTIN
Nie wiedziałem co robię. Na początku patrzyłem w jej oczy, a później dyskretnie spojrzałem na jej różowe usta, które aż się prosiły o całus. Może źle zrobiłem nie mówiąc jej że spotkamy się tu, żeby tańczyć. Te ruchy wymyślałem jakieś dwie godziny. Był bardzo odważny, a dziewczyna robiła wszystko, żeby wypaść idealnie. Przez jej ruchy kolega na dole chciał dać o sobie znać, ale musiałem się powstrzymać od tego. Chociaż powstrzymywanie przy takiej seksownej lasce jest trudne.
- Bieber ogarnij się, widać że dawno nie uprawiałeś seksu. - Mówiła moja podświadomość.
Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy, ciężko dysząc, dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco, nie rozumieją co się przed chwilą działo. U wierz mi dziewczyno ja też nie wiem co się stało, ale trzeba przyznać, że całuje bardzo dobrze. To był jeden z najlepszych pocałunków w moim życiu.
- Wiem że nie rozumiesz co się stało, ale ja też nie. To stało się za szybo, a uwierz mi że nie robię nic niespodziewanie.... - Chciałem coś jeszcze powiedzieć ale dziewczyna mnie powstrzymała pocałunkiem. - Więc teraz tak będziesz mnie tak uciszać?
- Może.- Uśmiechnęła się zadziornie.
Dziewczyna była niższa ode mnie z czego się cieszyłem, ale jedna rzecz mnie nie interesowała, czy teraz wszystko się zmieni i poprawie swoje relację z jedną z najwredniejszych dziewczyn, którą znam? Mam nadzieje że tak. Bo przez ten pocałunek ma dziwne uczucie w podbrzuszu i nie wiem co to może oznaczać. Pamiętam, że kiedyś ta dziewczyna była dla mnie najważniejsza, a teraz chyba tak niema. Chcę, żeby nasze relacje były takie jak dawnie, albo chcę czegoś więcej niż tylko przyjaźni z brunetką. Chcę abym i ja był kimś ważnym w jej życiu.
Z Seleną siedzimy u niej i oglądamy jakąś komedie. Znaczy ona ją ogląda, ja tylko się na nią patrzę. Nie mogę pojąć czemu ta dziewczyna tak szybko zawróciła mi w głowie. Znowu. Nie chciałem tego, ale jak widać ja o tym nie decyduje.
- Przestaniesz na mnie tak patrzeć ? - Zapytała trochę zirytowana dziewczyna.
- Przeszkadza ci to?
- Tak. Gapisz się na mnie już z dobre pół godziny.
Jak ten czas szybko leci. Nawet się nie zorientowałem. Dziewczyna postanowiła zamówić Pizzę. Na początku się sprzeczaliśmy, którą wybrać, ale wykończy uległem i zgodziłem się na propozycję dziewczyny, którą była Pizza Hawajska. Gomez jest bardzo przekonująca i bardzo uparta. Pamiętam ją jak jeszcze się przyjaźniliśmy, zamawiała taką pizze jaką ja chciałem, a teraz jest na odwrót.
- Nie długo powinien przyjechać dostawca, to otwórz drzwi ja na razie idę na górę, żeby zadzwonić, ok?
- Dobra to leć na górę. - Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze i poszła wcześniej wspomniane miejsce.
Kilka minut później zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłem lekko zaskoczony, że tak szybko przyjechali. Zerwałem się z kanapy i podszedłem do drzwi. Gdy je odtworzyłem, nie mogłem uwierzyć że stoją tam moi przyjaciele. Trochę się zawiodłem, że nie będę sam na sam z dziewczyną.
- Wpuścisz nasz czy mamy tak stać? - Zapytała Lily.
- Wpuszczę pod jednym warunkiem, że będziecie grzeczni.
Wpuściłem do środka całą siódemkę. Wszyscy weszli do salonu. Chłopcy rozwalili się na kanapie, a dziewczyny na podłodze. Gentelmeni.
- A gdzie gospodyni? - Zapytała Demi.
- Na górze gada z kimś przez telefon.
- Dziewczyny idziemy ją przestraszyć?- Zapytała Miley.
- Jasne.
Kiedy dziewczyny poszły, mogłem już powiedzieć chłopką o tym co się stało w czasie pobytu w studiu. Ale prawdę mówiąc nie wiedziałem jak to powiedzieć. Bałem się że mnie wyśmieją, a trzeba przyznać że tak może się stać. Przecież byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.
- Chłopaki..... Pocałował ją.
- Od dwóch miesięcy się całujecie. - Powiedział Cody.
- Tak, ale w tedy to było w miejscu publicznym, a to się stało w studiu, kiedy nikogo nie było w pobliżu.
- Naprawdę? Odwzajemniła?
-Ryan bym wam mówił, gdyby tak nie było? Raczej nie. Później jej się tłumaczyłem, ale uciszyła mnie swoimi ustami. Ona naprawdę dobrze całuje. Lepiej od Perrie, a jak mówiłem, kiedyś nikt nie całuje dobrze tak jak Perrie. Jednak się myliłem.
- Justin znów ci się podoba? - Zapytał Chaz, który zabawie poruszał brwiami.
- Nie wiem. Może. Chyba tak.
Każdy z nas był cicho, dopóki nie zadzwonił dzwonek. Znów podniosłem się z kanapy i udałem się w stronę drzwi. Otworzyłem je i za nimi stał facet z pizzą Odebrałem zamówienie i pożegnałem się z dostawcą. Pudełka z jedzeniem zaniosłem do salonu i zawołałem dziewczyny żeby tu przyszły. Okazało się że Gomez zamówiła dwie hawajskie i cztery pizze z peperoni. Czyli wiedziała, że będzie reszta, ale i tak się ze mną kłóciła o to, którą zamówimy.
Dziewczyny przyszły w ekspresowym tempie. Tak jak na początku było, chłopaki siedzieli rozwaleni na kanapie i fotelach, a dziewczyny na podłodze. Chciałem ustąpić, któreś miejsca, ale żadna z nich nie chciała, a ja nie miałem zamiaru się prości. Jak wszyscy zjedliśmy posiłek, nie wiedzieliśmy co robić, ale Cody wpadła na pomysł gry w butelkę, więc każdy się zgodził. Oczywiście nasza gra w butelkę nie rozpoczyna się bez alkoholu. Na szczęście Selena miała jeszcze trochę trunku w barku. Wlała, każdemu to szklanki. Kiedy podała wszystkim usiadła do kręgu, jak najdalej ode mnie. Nie wiem o co jej chodzi. Przecież mówiła że podobał się jej pocałunek, a teraz zachowuje się tak. Jednak dziewczyn nie ogarniesz.
- Kto zaczyna? - Zapytała Van.
- Ja. - Oznajmił Cody i zakręcił butelką. Oczywiście butelka stanęła naprzeciwko mnie. - No, no Justin pytanie czy wyzwanie? - Już wiedziałem co knuje Cody, bo gdy wypowiedział to zdanie uśmiechną się łobuzersko.
- Pytanie. - Opowiedziałem dumnie. Cody trochę się oburzył, ale i tak grał dobrą minę do złej gry .
- O kurwa, a myślałem że wybierzesz wyzwanie. Serce mi ranisz. - Udał załamanego. - Ale nie odchodzimy od rzeczywistości. Moje pytanie brzmi..... Gdzie spędzać będziesz wakacje?- Spojrzałem na niego jak na idiotę. - No co nie wiedziałem co powiedzieć.
- Jeszcze nie wiem.
Tym razem to ja zakręciłem butelką. Zatrzymała się na osobie, która sieci tyle dni w mojej głowie, że nie mam pojęcia co mam zrobić, żeby ją z stamtąd wydostać.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.
- Czy miałaś chłopaka, kiedy się dowiedziałaś że mamy udawać parę? - Nie wiedziałem czego się mam spodziewać, ale też nie wiedziałem czy będę szczęśliwy, kiedy usłyszę że tak.
- Nie. - Kiedy to usłyszałem odepchnąłem z ulgą. Teraz kręciła brunetka.
Nie obchodziła mnie reszta gry. Obchodziło mnie to że nie miała i nie ma chłopaka, ale czekaj ma chłopaka. Mnie z czego się cieszyłem.
Kiedy wróciłem do żywych znów butelka zatrzymała się naprzeciwko Gomez. Dziewczyna nie była tym zadowolona, ale nie pokazywała tego zbytnio.
- Skarbie prawda czy wyzwanie? - Zapytała Demi.
- Pytanie.
- Sel, naprawdę? Znowu? - Dziewczyna tylko przytaknęła. - No, dobra. Kiedy przyjeżdża no wiesz kto?
- Nie wiem kiedy przyjeżdża. Jedynie co mówił to że przyjedzie. - Dziewczyna uśmiechnęła się uradowana. 'Mówił' czyli to chłopak. Ona jest moja i nikt mi jej nie odbierze.
Woziłem duży łyk drinka i spoglądam butelkę. W duchu modląc się żeby zatrzymała się na mnie. Moja duchowa modlitwa została wysłuchana i butelka znalazła się na przeciwko mnie. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie nieśmiało.
- Więc? - Pytała czekając, aż wybiorę pomiędzy prawdą a wyzwaniem.
- Więc, co? - Postanowiłem pograć trochę głupka.
-Mam cię zaszczycić tym jakże wyjątkowym pytaniem? - Pyta lekko poirytowana.
- Tak, proszę. - szczerzę się do dziewczyny.
- Prawda czy wyzwanie?
- Hmm... Wyzwanie.
Dziewczyna przez chwilę się zastanawiała nad moim wyzwaniem. Kiedy na jej ustach pojawił się złowrogi uśmiech trochę się przestraszyłem.
- Justin pocałuj... Ryan. - Każdy zebranych się zaśmiał.
- Jakbym go pocałował zdradził bym ciebie moja dziewczyno.
- Nigdy nie usłyszałam od ciebie tego szlachetnego pytania czy zostanę twoją dziewczyną, ale jak chcesz możemy uznać że tego nie widziałam i to nie będzie zdrada.
- Kurwa Gomez mam dziewczynę, nie mam zamiaru zdradzić ją z tym pedałem. Prawda Bieber?
- Dobra, dobra. - Podniosła rece. - To w takim razie pocałuj Miley. To już nie będzie chłopak i to nie ma partnera.
Miley spojrzała lekko oburzona na przyjaciółkę, ale pocałowała mnie w policzek.
- Kochani wy moi w usta.
Reszta gra minęła spokojnie. Nie raz musiałem całować Gomez, albo ona mnie. Nie mogłem zaprzeczyć, że mi się to nie podoba. Nie wiem co dziewczyna myślała o tym. Trzeba powiedzieć że była wstawiona w osiem dup. Słodko wglądała, kiedy nie wiedziała co powiedzieć.
Dochodziła już druga w nocy. Selena zasnęła na moich kolanach. Zapewne zastanawiacie się jak się tu znalazła. Odpowiedź prosta, takie miała zadnie do wykonania. Ale dobrze że poszła spać. Gadała i gadała ile to można gadać. Postanowiłem też pójść spać. Wziąłem dziewczynę na ręce i wstałem z podłogi. Pożegnałem się z przyjaciółmi z dziewczyną na rękach i poszedłem na górę do pokoju brunetki. Nie mogłem uwierzyć, że jest taka lekka. Ile ona je? Trzeba ją trochę podtuczyć. Wchodząc do pokoju dziewczyny zauważyłem nasze zdjęcie w ramce, które ostatnio wrzuciła na instagrama. Mimowolnie uśmiech znalazł się na moich ustach. Przestałem patrzeć na to zdjęcie, tylko skierowałem się w stronę łózka mojej księżniczki. Czy ja właśnie powiedziałem księżniczki. Skarciłem się za to w myślach. Powoli położyłem dziewczynę na jej wielkim łożu i szczelnie przykryłem kołdrą. Na pożegnanie pocałowałem ja w czoło. Miałem zamiar już odchodzić od niej, ale umożliwiła mi to ręka na nadgarstku. Odwróciłem się do zaspanej brunetki.
- Zostań ze mną.
Tak jak poprosiła tak i zrobiłem. Położyłem się na plecach ze strony ściany. Kolejny ruch dziewczyny kompletnie mnie zaskoczył. Swoją głowę oparła o mój nagi tors i się jeszcze bardziej we mnie wtuliła. Przez to nie mogłem spać. Jedynie co robiłem to patrzyłem na jej spokojną twarz.
_______________________________________________________________________________
Hej kochani!
Przepraszam was za to że rozdział pojawił się tak późno. Ale musiałam trochę czasu spędzić z najbliższymi, gdyż nie widziałam ich bardzo długo.
Dostałam masę pytań na tt w sprawie ile będzie rozdziałów i czy będzie druga część. Muszę powiedzieć, że nie widzę drugiej części tego opowiadania, ale mam zamiar pisać drugie opowiadanie. Wiem o czym będzie, ale nie wiem kto ma w nim wystąpić i jak chcecie mi pomóc to napiszcie kto ma być dwoma głównymi bohaterami. A w sprawie rozdziałów to będzie ich 30 + epilog. Miało być więcej, ale że jest dużo wyświetleń, a mało komentarzy postanowiłam że tak będzie. Oczywiście może się to zmienić.
Mam do was jeszcze prośbę. Jak na razie nie mam weny do pisania rozdziałów, ponieważ jej za ciepło. a nie chciałabym was jeszcze bardziej zawieść, postanowiłam że temat do każdego rozdziału możecie wy wymyślić. Wybiorę kilka tematów i każdej osobie, która go wymyśliła dziękować w rozdziałach. Jeśli oczywiście chcecie wziąć w tym udział. Nikogo nie zmuszam.
Życzę udanych wakacji i do następnego.
5 komentarzy --------> nowy rozdział
Świetny *_*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!! cZekam niecierpliwie na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ��
OdpowiedzUsuń