Translate

sobota, 6 września 2014

Rozdział 5

Gdy usiadłam przy Chrisie Miley zaczęła mówić.
- Dziś jest ładna pogoda to możemy pójść na plażę. 
- Jasne. - Powiedzieliśmy równocześnie. Miley i Demi zawsze miały u mnie zapasowe stroje kostiumowe, tak jak ja u nich. Chłopaki pojechali do domu, żeby się przebrać. Wraz z dziewczynami udaliśmy się na górę i przebraliśmy się. Wybrałam kostium w biało czarne paski i krótkie jeansowe spodenki, białą bluzkę na ramiączka, na nogi sandałki. Z wybranymi rzeczami poszłam do łazienki. Przebrałam się w nie i wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam torbę i włożyłam do niej książkę, słuchawki, portfel. Zeszłam na duł i weszłam do kuchni. Przygotowałam dwie kanapki i butelkę wody. Gdy wymienione rzeczy włożyłam do torby dziewczyny uśmiechnięte zeszły na duł. 
- Chcecie kanapki? - Zapytałam je. 
- Nie. - Odpowiedziały z uśmiechem. Ten uśmiech nie wróży nic dobrego. Zawsze gdy się tak uśmiechały coś zrobiły. 
- Dobra. To możemy już iść? - Zapytałam. Przyglądałam im się uważnie. Kombinują coś. Dziewczyny jedynie przytaknęły. Wzięłam kluczyki z komody. Wyszłyśmy z domu. Upewniłam się czy je zamknęłam i ruszyłam w stronę samochodu. Na pewno się zastanawiacie dlaczego samochód stoi na podjeździe, a nie w garażu?  Dlatego że rano go Rayan pojechał dziś do sklepu. Weszłyśmy do samochodu. Całą drogę śmiałyśmy się, wygłupiałyśmy i śpiewałyśmy. Na szczęście nie mieszkam daleko, wiec byłyśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy z samochodu. Miley wzięła duży koc, na którym my się zmieścimy, Demi ręczniki, a ja ich torby niosłam. Znalazłyśmy wolne miejsce. Rozłożyliśmy koce i położyliśmy się. Demi na szczęście wzięła olejek do opalania. Każda z nas go użyła i położyłyśmy się. Rano było zimno, a teraz słońce. Ale to i dobrze. Z dziewczynami dawno razem nie byłyśmy. Chłopaki do nas dołączyli. Zostawili rzeczy i wskoczyli do wody wraz z dziewczynami. Zostałam sama, ale nie narzekam. Mam w końcu spokój. Leżałam tak i leżałam, aż zrobiło się nudno. Nawet nie wiem kiedy zastałem. Po jakiś 10 minutach wstałam bo wszyscy wrócili. Otworzyć oczów mi się nie chciało. Grali w butelkę. W pewnej chwili ktoś wziął mnie na ręce. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam Biebera, który kieruje się w stronę wody.
- Puść mnie! - Zaczęłam krzyczeć ale mnie zignorował. - Możesz łaskawie mnie puścić ? - Zapytałam lekko wkurzona. O co mu chodzi? Nigdy nie brał mnie na ręce. Czy to było to co dziewczyny kombinują? Raczej tak. 
- Nie. Każdy był w wodzie oprócz ciebie. - Powiedział z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem. Nienawidzie go z całego serca. - Uspokoisz się? 
- Jeśli postawisz mnie na ziemi. - Syknęłam. On jedynie się zaśmiał. Dopiero teraz zorientowałam się że jesteśmy w wodzie. Woda dosięgała mu do pasa, kiedy mnie puścił.  Chciałam się zemścić więc nie wynurzyłam się na powierzchnię. Wynurzyłam się dopiero w bezpiecznej odległość. Nawet nie zauważył że mnie nie ma. Poszedł do naszych przyjaciół. Widziałam jak dziewczyny się denerwują. 
- Selena! Selena! Powiedz coś! - Demi krzyczała. Wiem że im tego nie powinnam robić, ale wkopały mnie w to. Zasłużyły sobie. Zachowujesz się jak dziecko. Mówiła moja podświadomość. Wiem to ale zaraz to skończymy. Płynęłam w stronę brzegu. Kiedy się wynurzyłam dziewczyny zaczęły do mnie biec. Wskoczyły na mnie że razem upadłyśmy.
- Coś mnie ominęło? - Powiedziałam nic nie wiedząc.
- Przez ciebie prawie zawału dostałyśmy! Więcej tego nierób.
- Dobrze Miley. A co mam nie robić?
- Udajesz głupią?! Wołałyśmy cię, a ty nic! Już miałyśmy wołać ratownika!- Krzyczała Demi. Wiem źle zrobiłam, ale zasłużyły na to. Cały czas wspominają wspomnienia jak ja i Bieber się przyjaźniliśmy. Wiem próbują to naprawić, ale nasza dwójka tego nie chce. On woli mi uprzykrzać życie, tak jak ja jemu. Tylko on bardziej. Wole cofnąć czas. Nie chce go znać. Jest okropną osobą. Pamiętam jeszcze że przy dzieciach, rodzinie, przyjaciołach jest miły, a przy wrogach jest okrutną osobą.  
- Przepraszam. Wiem że to wy wykombinowałyście to że Bieber mnie wrzucił do wody. - Powiedziałam spokojniej. Na ich twarzach mogłam wyczuć niepokój, smutek i złość na siebie. 
- My też przepraszamy. Nie chciałyśmy żeby to tak wyszło. Chcemy żeby było tak jak dawniej. Tylko ty i on na to nie pozwalacie. Zbudowaliście ścianę oddzielającą to co było między wami.
- Między nami nic nie było, Miley.
- Sely byliście nierozłączni.
- To było dawno. - Powiedziałam już troszeczkę zła na nie że zaczęły ten temat. - Wiecie może ja już pojadę do domu. Za godzinę ma się spotkać  Lily. 
- Dobra chłopaki nas odwiozą do ciebie żeby zabrać samochody. Mamy klucze do ciebie, więc nie będziesz musiała nam dać.  - Powiedziała Demi.
- Dobrze - Uśmiechnęłam się słodko. Dziewczyny zaśmiały się. Poszłyśmy w stronę chłopaków. Kiedy nas zobaczyli Rayan i Chris rzucili się na mnie przez co znów się wywaliłam. Zaczęliśmy się turlać i śmiać. Byliśmy cali w piachu. Po kilku minutach się uspokoiliśmy i wstaliśmy. Popatrzyłam na każdego i widziałam że się powstrzymują od śmiania . Założyłam swoje ciuchy i wzięłam rzeczy. Pożegnałam się z przyjaciółmi. Biebera nie było czyli podrywa jakieś laski, ale to jeszcze i lepiej. Jeszcze raza im pomachałam i poszłam w stronę mojego samochodu. Wsiadłam do niego i odpaliłam go. Włączyłam radio i jechałam w stronę mojej i Lili ulubionej kawiarenki. Kiedy byłam na miejscu zauważyłam ją w oknie. Pomachałam jej i wysiadłam z samochodu. Zamknęłam go i weszłam do małej kawiarenki. Podeszłam do stolika. Dałam brunetce całusa w policzek i zajęłam miejsce naprzeciwko jej.
- Przepraszam za spóźnienie. - Uśmiechnęłam się.
- Nie spóźniłaś  się to ja przyszłam za wcześnie. - Uśmiechnęła się. Odwzajemniłam jej uśmiech i zaczęliśmy plotkować. Przyszedł kelner i zamówiłyśmy cappucino i ciasto czekoladowe. Kiedy kelner poszedł my wróciłyśmy do rozmawiania. 
- Jak tam Justin? - Wiedziałam że je się podoba, ale nie miała odwagi nikomu tego powiedzieć. Domyśliłam się bo zawsze jak się umawiamy to zawsze pyta się o niego. Miałam już coś powiedzieć, gdy kelner mi przeszkodził. Spojrzałam na jego plakietkę. Miał na imię Cameron. Był przystojny. Miał włosy ułożone do góry. Nie był ubrany jak inni kelnerzy. Miał na sobie strój codzienny. Kiedy zauważył że go obczajam  uśmiechnął się.
- Co sprowadza was tu? - Spojrzałyśmy najpierw na siebie, a potem na niego. Nie wiedziałam o co mu chodzi. - Już wiem że nie wiecie o co chodzi. Chodzi o to że wy jesteście sławne, a to mała kawiarenka. - Wytłumaczył.
- To nasza ulubiona kawiarenka. - Wytłumaczyła mu Lily z uśmiechem.
- Dobrze. Przepraszam że zakłócam wam spokój. - Już miał iść, ale mu nie pozwoliłam.
- Spokojnie nikt nam nie zepsuje humoru. - Uśmiechnęłam się. 
- I tak miałem już iści do innych klientów . - Pomachał nam. Widać że jest nowy. 
- A wiec nie powiedziałaś mi co u Justina? 
- Lily, wiem że ci się podoba. Kłócimy się cały czas. Dziś odwiedziła mnie Perry wiesz która. Nazwał mnie dziwką, a ja go pedał. Jeszcze wrzucił mnie dziś do wody, bo ja, on, Miley, Demi, Chris i Ryan byliśmy na plaży. Wiec wynurkowałam bezpiecznej odległość gdzie nikt mnie by nie zauważył. Miley, Demi, Rayan i Chris strasznie się martwili. Od dziewczyn dostałam ochrzan, a przez chłopaków wylądowałam na ziemi i się kilka minut turlaliśmy, śmialiśmy i wyzywaliśmy. Na pewno inny patrzyli się na nas tak jak byśmy dopiero tera wyszli z wariatkowa.  - Jak skończyłam mówić dziewczyna się zaśmiała, a ja razem z nią. 
- To świetnie. Justin mi się nie podoba. Mam już chłopaka.
- Jak to masz chłopaka? - Jak mogła mi o tym nie powiedzieć.  Jesteśmy przecież przyjaciółkami.
- Sorry że ci nie powiedziałam, ale chciałam zrobić ci nie niespodziankę. O już jest. - Uśmiechnęłam się. Podszedł do nas pewien chłopak. To był Freddie
- Sel ? - Spytał się spoglądając na mnie.
- Tak.
- To wy się znacie ? - Zapytała zdezorientowana Lili. Spojrzałam na Freddiego, który usiadł obok dziewczyny. Słodko wyglądali razem. 
- Tak. Poznaliśmy się na pewnej imprezie.- Powiedział chłopak.
- I tańczyliśmy i rozmawialiśmy to tylko tyle. - Powiedziałam.
- A myślałam że się nie zaakceptujecie. - Uśmiechała się całując swojego chłopaka. 
- Aww. To może nie będę przeszkadzać gołąbeczki. - Uśmiechnęłam się do nich. Chciałam wstać, ale brunetka mi na to nie pozwoliła.
- Sely ty nigdy nie przeszkadzasz. - Uśmiechnęła się do mnie.
- Lili skarbie ja i tak już muszę iść. Demi i Miley na pewno nie wytrzymają w jednym pokoju z 2 chłopakami i jedną męska dziwką. 
- Sel, Sel, już nie pamiętasz jak byliście nie rozłączni.- Uśmiechnęła się. Kiedy każdy przypomina mi o nim jak
' byliśmy nie rozłączni' to już chce zwymiotować.

- Lily, Lily weź mi nie przypominaj. To były najgorsze lata mojego życia, a przyjaźniłam się z Perri. Pa skarbie. - Przytuliłam się z nią i dałam jej całusa w policzek, a z Freddiemu tylko pomachałam i ruszam do domu. Kiedy byłam na miejscu zauważyłam kilka samochodów. Czyli już przyjechali. Samochód zaparkowałam w garażu i weszłam do domu. Będąc w salonie zobaczyłam Demi, Miley, Chrisa, Rayana, Biebera i Perry. Co ona tu robi?
- Hej. - Przywitałam się ze wszystkimi.
- Hej. - Przywitały się przyjaciółki.
- Co tam u Lili?- Zapytała się Lovato.
- Ma chłopka Freddiego. Opowiadałam wam już o nim. Wyglądają słodko. - Uśmiechnęłam się.
- Ten chłopak z klubu? - Tym razem zapytała Miley.
- Tak. Lili się ucieszyła że się znamy.
-  O Gomez podrywa cudzego chłopaka. - Zaśmiała się Perri.
- Znów zaczynasz? A nie mówiłam wam w tej kawiarence co zawsze z Lili się umawiamy jest nowy kelner. 
- Przystojny? - Zapytała się Blondynka. Tylko się do niej uśmiechnęłam. - Czyli tak i jak zareagował widząc was?
- Miley chyba pięć minut z nim gadałyśmy. Na początku nie wiedział co powiedzieć. Później mówił: Dlaczego takie sławne osoby przyszły do takiej małej kawiarenki? 
- Okej. Nie jesteś zła że Justin przyprowadził ją?
- Demi nie obchodzą mnie oni. - Uśmiechnęłam się. Jeszcze gadałyśmy na różne tematy, ale przeszkodził nam dzwonek. Żywnym krokiem podeszłam i odtworzyłam je. Za nimi był bukiet czerwonych róż. Podniosłam je i  weszłam do środka. Zaczęłam szukać karteczki. Kiedy ją znalazłam zaczęłam czytać:

Pięknie dziś wyglądałaś w tej kawiarence :* Mam nadzieje że kiedyś dowiesz się kim jestem.
                                                                                                                                     Twój wielbiciel ♥

Po przeczytaniu uśmiechnęłam się. Weszłam do kuchni po wazon. Wlałam do niego wody i włożyłam piękny bukiet do wazonu. Wzięłam go i zabrałam do salonu. Położyłam na komodzie. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy.
- Sel od kogo dostałaś róże? - Zapytała Miley. Odwróciłam się do niej.
- Sama nie wiem.
- Masz karteczkę?
- Mam.
- No to pokaż. - Zażądała dziewczyna. Posłusznie podałam jej karteczkę i zaczęła czytać. - Dziewczyno masz powodzenie.
- Bez przesady to zwykły wielbiciel nic więcej.
- Bez przesady?
- Miley ty też dostawałaś tysiąc kwiatów. Zawsze był 'tajemniczy wielbiciel' i teraz też jest. Żadna różnica.
- W Gomez w końcu ktoś się zakochał. - Zaśmiał się Bieber.
- Jus ty w niej byłeś zakochany. - Powiedział Rayan.
- Jusy ty byłeś zakochany w tej brzyduli?
- To było dawno i nie prawda.
- Prawda prawda. Każdy to wiedział. Rz się pytałeś czy zostanie twoją dziewczyną, ale ona powiedziała że nie bo rostała się z chłopakiem dzień wcześniej i narażę nie chce mieć chłopaka. Ty byłeś smutny. ona się zapytała czy to nie zepsuje waszej przyjaźni, ale ty powiedziałeś nie i tak się rozpadła przez jeden głupi wypadek. - Powiedziała Miley. Mam dość tej rozmowy. Zawsze jest coś o mnie i o Bieberze, kiedy się przyjaźniliśmy. Szatyn chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu...
_________________________________________________________________________________
I rozdział skończyłam. Jak wam się podoba? Napiszcie swoje opinie. Jest jedna osoba, która mnie prosiła o to żebym napisała coś o sobie, ale nie jestem pewna czy wszyscy tego chcą. Jeśli chcecie mnie poznać to napiszcie. Wtedy to chęcią zrobię. I jak wam mijają pierwsze dni szkoły? Mi mijają tak że już miałam dwa sprawdziany, ale tak to jest super. Trafiłam na super klasę. 9 września jadę na wycieczkę czterodniową. Chciałam wtedy dokończyć ten rozdział, ale bym nie miała czasu. Jeszcze 28 września mam wolontariat. U mnie w szkole zbiera się punkty za to i mi to jest strasznie potrzebne. Do następnego :)    

2 komentarze:

  1. Rozdział świetny :) ja się z chęcią czegoś o tobie dowiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. napisz coś o sobie :) fajny rozdział i czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń