Translate

sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 9

Kiedy dojechałam zobaczyłam pijaną Vanesse. Zawsze miała kontrole. Pośpiesznie wysiadłam z samochodu i pobiegłam do przyjaciółki.
- Van co się stało? - Zapytałam przerażona.
- A co ma się dziać? - Zaczęła się śmiać. Coś jest na rzeczy. Nigdy nie wiedziałam jej w takim stanie. Ale jak mówią nigdy nie mów nigdy.
- Vanka jesteś pijana! - Przyjaciółce pomogłam wstać i wejść do domu. Zaprowadziłam ją do salonu.- Możesz mi wytłumaczyć co się stało?
- Sel zdradził mnie. - Powiedziała przez łzy. Co? Jak on mógł? Wydawali się być szczęśliwy.
- Jak to?
- Normalnie. Przyszłam do domu dziś wyjątkowo wcześnie. Szłam do sypialni, bo byłam zmęczona. Kiedy stanęłam przy drzwiach  usłyszałam ciche jęki, więc pośpiesznie weszłam do pokoju. Stanęłam jak wryta. Nie zgadniesz z kim mnie zdradził.
- Z kim?
- Z Sam, tą która była na twoich urodzinach. - Bełkotała, ale dobrze usłyszałam. Że Sara? Wydawała się miła, a kurwa zrobiła coś takiego.
- Kiedy już skończyli, oboje na mnie spojrzeli. On wstał założył bokserki i chciał do mnie podejść, ale w porę uciekłam. Krzyczał że to nie tak, że ona wskoczyła mu do łóżka. Wtedy poszłam do najbliższego klubu i się upiłam. A mówił że mnie kocha, że nigdy nie zdradzi, a co kurwa zrobił  zdradził, mnie z przyjaciółką, twojej kuzynki. Kurwa, a ja myślałam że mnie kocha, ale on poleciał na pierwszą lepszą. Kurwa, a pomyśleć że byliśmy ze sobą dwa lata. To z nim straciłam dziewictwo. Mieliśmy być nierozłączni. Miał być tym jedynym, a co kurwa zdradza mnie, kiedy nie ma mnie w domu. - Od razu przytuliłam Vanesse. Wiem jak się czuje. Przeżyłam to samo, kiedy mieszkałam w rodzinnym mieście.
- Van może zaprosimy dziewczyny i zrobimy sobie babski wieczór? - wiedziałam że teraz potrzebuje wsparcia przyjaciółek. Miała już odpowiedzieć, ale przerwał jej telefon. Od razu jej go zabrałam i odebrałam.

- Van to nie tak jak myślisz. Jedynie ciebie kocham. - W słuchawce usłyszałam głos byłego Van.
- To nie Van. Wiesz co zrobiłeś? Raczej wiesz. Przez ciebie się upiła. Przespałeś się z przyjaciółką mojej kuzynki. Teraz maż przejebane. Nie powinieneś tego robić. Przez ciebie teraz płacze. Jest smutna. Wiesz przez kogo? Przez ciebie.
- Dobra Sel kurwa mnie nie denerwuj. Gdzie jest moja dziewczyna?
- Ross raczej nie wież że z tobą zerwała? Jak nie to jest smutna wiadomość że ja ci to mówię. - Uśmiechnęłam się cwaniacko. Wiem że on tego nie widzi, ale mam satysfakcje z tego, bo jak go zobaczę nie daruje mu. Dla mnie rodzina i przyjaciele są najważniejsi i mogę dla nich zrobić wszystko.
-  Myślisz że mnie to obchodzi? Jesteś w błędzie księżniczko. Ja nie odpuszczę kocham ją i jeśli ją skrzywdziłem, wiem że uda mi się to naprawić, bo ona mnie też kocha. - Słyszałam złość w jego głosie . Oto mi chodziło. Teraz będzie cierpiał.
- Już nie kochaniutki. Nienawidzi cię. Jak mogłeś ją zdradzić z Sarą. A czekaj ty i ona jesteście siebie warci.

Rozłączyłam się. Dałam telefon właścicielce i poszłam do kuchni zrobić gorącą czekoladę jej. Kiedy napój nalałam do kubka i zaniosłam do salonu. Na sofie zobaczyłam śpiącą szatynkę. Uśmiechnęłam się, chociaż przeżywa ciężki okres, ale jak śpi to mały uśmieszek zagościł na jej twarzy. Zadzwoniłam do dziewczyn żeby przyszły. Wytłumaczyłam im w skrócie co się stało i od razu powiedziały że będą za półgodzinny. Zawsze można na nie liczyć.

Usłyszałam dzwonek i pośpiesznie otworzyłam drzwi. Stały tam moje najwspanialsze przyjaciółki. Wpuściłam je do domu i udałyśmy się do kuchni. Znów im wszystko wytłumaczyłam, tylko tym razem szczegółowo. Przestraszyły się tak jak ja. Nie wiedziałyśmy co zrobić.
- Jej mam pomysł! - Wykrzyczała radośnie Demi, ale tak żeby nie obudzić dziewczyny. - Trzeba ją poznać z innym facetem którego nie zna.
- Ale to za wcześnie. - Odparła Lily.
- Lily ma racje. To dla niej za wcześnie. Teraz to my musimy pilnować ją. Potrzebuje naszego wsparcia. Teraz musimy jako przyjaciele być przy niej.
- Okej trzeba zadzwonić do chłopaków.
- Nie! Obiecałam Van że dziś zrobimy babski wieczór. - Udawałam że zaczynam tańczyć. Dziewczyny zaśmiały się. Zadzwoniłam do sklepu żeby przywieźli mi zakupy. Nie chciało mi się jechać do sklepu. Miley zadzwoniła po pizze i zamówiła 3 średnie i 3 duże pizzy. Nie wiem kto to wszystko zje, ale trzeba teraz poprawić humor przyjaciółce. Już po godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi i poszłam je otworzyć. W drzwiach stanęła młoda kobieta ma około 22 lata.
- Dzień dobry. Czy pani to Gomez? - Spojrzała na mnie i szczęka jej odpadła.  -Przepraszam panią, nie zauważyłam że pani to Selena. Moja siostrzenica uwielbia panią. - Uśmiechnęłam się przyjaźnie do kobiety.
- Nic nie szkodzi. A w czym mogę pani pomóc?
-   Przywiozłam zakupy, które pani zamówiła. - Pokazała dłonią na samochód. - Niech pani tu podpisze. - Podała mi długopis, który od razu chwyciłam i podpisałam kartkę że zakupy dotarły do mnie. - Wiem że to głupie pytanie, ale mogę poprosić autograf dla siostrzenicy?
- Jasne. A jak się nazywa dziewczynka?
- Kinga
- Piękne imię. - Kobieta dała mi kartkę, na której napisałam:  
                                          ,, Dla Kingi
                                             ♥ Selena ♥ ''

- Dziękuje bardzo. Mała będzie szczęśliwa. - Uśmiechnęła się przyjaźnie na co odwzajemniłam jej uśmiech. Podszyli do nas dwóch mężczyzn z moimi zakupami,  na oko mieli 35 lat.
- Dzień dobry panienko czy wpuści pani nas do środka. - Wpuściłam ich i zaprowadziłam do kuchni. Pokazałam gdzie mają położyć zakupy. Zapłaciłam im za zakupy, oraz za dostawę  i odprowadziłam ich do drzwi. Już miałam zamykać je, kiedy czyjś but nie przeszkodził mi, więc otworzyłam drzwi. Stal tam dostawca pizzy. Wpuściłam go do środka i zaprowadziłam do kuchni. Kazałam położyć mu na stole. Zapłaciłam i odprowadziłam do drzwi. Dziewczyny czując pizze weszły do kuchni. Chciały już otworzyć jedno pudełko zawartością pizzy hawajskiej. Każdą  pizzy jak zwykle zamawiałyśmy rożne.
- O nie moje panie, tak się nie bawimy. - Pogroziłam im żartobliwie palcem. - Trzeba obudzić Van.
- Dobrze. - Powiedziały ze smutkiem w oczach i poszły obudzić przyjaciółkę. Jedną zamówionego pudełka wyjęłam zawartość  i położyłam na talerze. a z reszty nie chciało mi się ich wyciągać. Wzięłam talerze i zaniosłam do salonu. Poszłam po pudełka i też nie tam zaniosłam.  Dziewczyny już się zajadały. Lily i Miley poszły po picia, a Demi poszła wybrać jakąś komedie. Kiedy wszystkie znów byłyśmy razem, przykryłyśmy się kosem i zaczęłyśmy oglądać. Siedziałyśmy tak do 3 rano, aż zasnęłyśmy w salonie wtulone e siebie.

Obudziłyśmy się o 10. Do 11 rozmawiałyśmy, żartowałyśmy. Najważniejsze było że poprawiłyśmy Van humor i przy okazji sobie też. Uwielbiam takie poranki, kiedy jesteśmy razem. Wtedy wiem że mam takie wspaniałe przyjaciółki i mogę na nie zawsze liczyć. Van chciała nam zrobić śniadanie za to za poprawienie jej humoru. Żadna z nas nie protestowała bo nikomu oprócz Vanessy nie chciało się robić. Kiedy skończyła przyniosła nam je do salonu. Ona zawsze uwielbiała gotować, a śniadania robiła najlepiej z nas. Zrobiła naleśniki czekoladowe. Były przepyszne. Po skończonym śniadaniu, każda odniosła talerz do zmywarki i zaczęłyśmy sprzątać, po wczorajszym. Kiedy wybiła 13 dziewczyny musiały wyjść, pożegnałam się z nimi i zaczęłam oglądać portal plotkarski.
- ,, Selena Gomez i Justin Bieber znów się przyjaźnią. Jak mówią menadżerowie gwiazd pokłócili się o głupotę cztery lata temu lub nawet wcześniej, a teraz się pogodzili i znów się przyjaźnią. Ich fani się z tego cieszą. Nie mogą się doczekać aż oni będą parą. Jak mówią Jelana wkrótce nadejdzie. Czy może są osoby, które nie chcą szczęścia gwiazd popu? "- Mówił jeden z dziennikarzy. Że co? Jednak Scooter musiał to zrobić. Ubrałam się i pomalowałam się. Do torebki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i weszłam do garażu gdzie stał mój samochód. Wsiadłam do niego i założyłam okulary przeciw słoneczne. Patrząc na zbiornik paliwa zobaczyłam że jest prawie pusty, więc musiałam zatrzymać się jeszcze na stacji benzynowej. Ruszyłam w wyznaczone miejsce. Byłam już tam po jakiś dziesięciu minutach. Wyszłam i zatankowałam samochód. Kiedy już skończyłam udałam do sklepu żeby zapłacić i kupić sobie zimne picie, bo dziś jest strasznie gorąco . 
Wszystko potrzebne zrobiłam i poszłam do samochodu. Wsiadłam i odjechałam. Stanęłam przed domem Scootera. Wysiadłam i podeszłam do bramy. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi narzeczona Scootera. Wpuściła mnie do sirotka. Zaprowadziła do salonu gdzie już czekał on i Justin. Tylko nie wiem co on tu robi.
- Witaj Sel właśnie czekamy na ciebie.
-  Sel jestem tylko dla przyjaciół, a dla ciebie Selena, ale nie wiedziałem że przyjdę. - Uśmiechnęłam się zadziornie.
- Ale wiem że na programie plotkarskim, który ty uwielbiasz było mówione że ty i Jus jesteście przyjaciółmi. - Uśmiechnął się fałszywie. Jak ja go nienawidzie. On po prostu wkurwi wszystkich dookoła.
- Powiedziałam ci już że jakiegoś pieprzonego kontraktu nie podpisze, a ty co sam se je kurwa podpisałeś. Zgaduje że ty też o tym nie wiedziałeś? - Zapytała Biebera.
- Sam wiedział że ty i ja nie podpiszemy tego, ale nie zgadniesz jak się to sałato że teraz media teraz pierdolą o naszej ' przyjaźni'. Sam podpisał mnie jeszcze jedna podpisała ciebie. - Myślałam że oczy mi wypadną. Patrzyłam na Biebera, który był bardziej wkurwiony niż ja.
- Coś ty zrobił? Kto był druga osobą? - Zapytałam już zirytowana jego zachowaniem. Jest świnią, ale nie wiedziałam że aż takim. Każdy ma swoje złe strony, ale ten palant to już każdą ma złą. Już wiem co łączy go z Bieberem. Może i jest jego menadżerem, ale mają ten sam charakter. Co ja się kurwa wpakowałam?
- Nie zgadniesz moja droga, moja asystentka. I co nie wiedziałaś że ona może podrobić twój podpis? - Jak ja go nienadziwię. Jest w sobie tak zadufany, że chyba nie ma takiej drugiej osoby. Po prostu podeszłam do niego i moja dłoń wylądowała na  jego policzku.
- Zachowujesz się jak dupek. Pewny siebie dupek. Myślisz że ja dam ci się pomiatać? To cię mylisz. Nie spadłam tak nisko żeby słuchać takiego debila jak ty! - Miałam się odwrócić, ale przerwała mi jego ręka.
- Sel nie pozwoliłem ci płodności na mnie ręki. Pamiętaj ja mogę ci zniszczyć. - Sykną uderzając mnie w policzek. - Twoja mamusia się dowie że na mnie rękę podnosisz.
- Kurwa zgłupiałeś dziewczyn się nie bije. -Odezwał się Bieber. - Dobra może jest wkurwiająca, irytująca, pyskata, chamska, ale to nadal dziewczyna.
- Uuuu... Książę się odnalazł! - Już mnie irytuje. Do salonu weszła jego narzeczona, teraz się zabawa rozkręca. Uśmiechnęłam się zadziornie i już wiedziałam że wygrałam. Speszył się biedny. Może i jestem suką, ale mu tego akurat nie zrobię niech się boj że jego narzeczona się dowie że mnie uderzył. Staną przede mną. Szeptałem mu cicho do ucha, tak żeby ona tego nie usłyszała: Chyła nie chcesz żeby narzeczona się dowiedziała że uderzyłeś mnie. Jedynie pokręcił głową na nie . Szepnęłam jeszcze żeby uważał, bo ja zawsze mogę jej powiedzieć. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam z jego domu trzaskając drzwiami. Miałam jeż wsiadać do samochodu, ale przerwał mi czyjś głos.
- Selena! Selena! - Odwróciłam się i zobaczyłam...

_________________________________________________________________________________
                 HEJ KOCHANI                                            
NO I MAMY NOWY ROZDZIAŁ.
Postarałam się dodać do jak byłam na badaniach to go pisałam.
Przez dwa tygodnie nie powinnam mówić, ale znając mnie to nie wytrzymam bez tego. Każdy jak mnie zna wie że dużo gadam.  
Jak wam się podoba?
Bo mi nie za bardzo, ale wiadoma, zazwyczaj osoby które piszą opowiadania nie podoba im się praca, ale wasze zdanie jest dla mnie najważniejsze.
                                                   
                          WESOŁYCH MIKOŁAJEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

             
        
                                                                               

2 komentarze:

  1. Nie no jak ja nie cierpie jak konczy sie w takich momentach...
    Czyzby w nastepnym rozdziale Justin byl tym kim zobaczyla Sel, wydaje mi sie ze tak i bardzo sie ciesze :D
    akcja sie rozkreca i oto chodzi
    czekam na nastepny rozdział <3
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń