*ROZDZIAŁ NIE ZPRAWDZONY, PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
SELENA
Siedzę w salonie Biebera. Postanowiłam że dam mu jeszcze jedną szansę i postaramy się być jeszcze raz przyjaciółmi. Aktualnie wspominamy stare czasy, kiedy jeszcze się przyjaźniliśmy.
- Pamiętasz tego faceta który prosił żebyś go ochlapała wodą? Twoja mina była komiczna.
- To nie śmieszne Bieber. On był jakiś psychiczny. - Odparłam. - A pamiętasz jak jakaś fanka cię cały czas cię śledziła?
- Wtedy zacząłem się jej bać.
- Ale też bałeś się zgłosić to na policje.
- To w końcu moja fanka i nie mogłem tego zrobić. Fani to część mojego życia i nie mogłem zgłosić tego, ale oczywiście Demi to zrobiła.
- Chłopie ona bała się o ciebie. Bała się że ta psycho-fanka może coś ci zrobić.
Gadaliśmy tak aż do północy. Jak ten czas szybko leci, ale jak mówią czas szybciej leci w dobrym towarzystwie. Nie mogę uwierzyć że znowu się przyjaźnimy i znowu mogę mu zaufać, ale muszę też wziąć pod uwagę, że dopiero teraz mu wybaczyłam, i nie mogę tak o tak wyznać jemu. Mam nadzieje że tym razem mnie nie zawiedzie. Nie chcę być skrzywdzona przez niego drugi raz.
Jus nie pozwolił mi wracać do domu o tej porze, więc zostałam zmuszona do przenocowania u niego. Weszłam do pokoju gościnnego, gdzie czekały na mnie ubrania, które zostawił mi chłopak. Od razu się przebrałam i położyłam do łóżka. Byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem, że od razu usnęłam.
Obudziły mnie krzyki na dole. Wstałam po woli, tak żeby nie usłyszeli że wstałam i udałam się na dół. Kłótnia dobiegała z kuchni, więc tam się udałam. Oczywiście krzyki należały do Perrie.
- Jak mogłeś mnie zdradzić!?- Krzyknęła dziewczyna. - Jeszcze z tą suką!
- Po pierwsze nie zdradziłem cię, bo nigdy nie byliśmy razem, a po drugie nie nazywaj jej tak.
- Jak nie! Byłam tylko zabawką!?- Wrzasnęła oburzona. - Zabrała mi ciebie szmata to teraz pożałuje
- Pamiętaj jeśli jej jeden włos spadnie z głowy, to wtedy ty tego pożałujesz.
- Jaki gentelman. Pamiętaj wasza dwójka będzie się smażyć w piekle. - Wrzasnęła i wyszła z pomieszczenia w kierunku drzwi frontowych, przez które wyszła trzaskając drzwiami. Postanowiłam nie wkurwiać jeszcze bardziej Justina i poszłam na górę, do pokoju gościnnego. Ubrałam wczorajsze ciuchy i wyszła z pokoju jak gdyby nigdy nic. Po drodze spotkałam Biebera, który szedł właśnie do mnie ze śniadaniem. Razem zeszliśmy na dół i w spokoju zjedliśmy śniadanie.
- Co dziś będziesz robić?
- Jeszcze nie wiem, ale raczej z dziewczynami, a co?
- Nie nic. - Powiedział tak jakby zawiedziony. Jeszcze trochę gadaliśmy. Po zjedzeniu posiłku pomogłam chłopakowi naczynia włożyć do zmywarki.
Odruchowo spojrzałam na zegarek, na którym wskazywała godzina 12. Godzina, która zmuszała mnie do opuszczenia posesji Biebera. Blondyn nalegał żebym jeszcze została, ale nie mogłam. Muszę jeszcze ogarnąć dom. Pożegnałam się z Justinem i skierowałam się do samochodu. Wsiadając do niego zadzwonił mój telefon.
- Halo?- Ale nikt nie odpowiadał. - Halo? - Nie chcąc słuchać ciszy po drugiej stronie rozłączyłam się.
__________________________________________________________________________________
Hej kochani. Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem, za to macie rozdział tydzień później. Przepraszam że rozdział jest krótki i błędy które mogą się tam pojawić. Pisze na telefonie więc zbytnio nie wiem czy robię te błędy czy nie.
Mam nadzieje że wam się spodoba i do następnego.
9 komentarzy - Kolejny rozdział pojawi się wcześniej
Jeśli chcecie być nabierzonco to zapraszam na tt ( @NLUffpl ) oraz jak chcecie zadać mi pytanie to na aska ( @nothinglikeusARTOP )
Miłego dnia :)
Super rozdział ;*
OdpowiedzUsuńWow :o
OdpowiedzUsuńJa chce ich razem <3
Ja też <3
UsuńSuper! Kocham to ff <3
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuń